„Tuż przed Sylwestrem ktoś włamał się do BoNoBo Vegan w Olsztynie i okradł nas. Jesteśmy załamani. W jednej chwili straciliśmy wszystkie pieniądze przeznaczone na wypłaty dla pracowników i na utrzymanie lokalu. Po raz pierwszy prosimy Was o pomoc. Bez Was nie damy rady działać dalej!” – zaapelowali właściciel wegańskiej restauracji przy ul. 1 Maja w Olsztynie.
Link do zrzutki: zrzutka.pl/uxp7c6
Otworzyli wymarzoną restaurację wegańską BoNoBo we wrześniu 2019 roku. Niedługo jednak mogli się nią cieszyć. Po kilku miesiącach musieli ją zamknąć z powodu pandemii. Po ponownym otwarciu nastąpiło ponowne zamknięcie. Po tym trudnym czasie byli wykończeni, nigdy jednak nie prosiliśmy o pomoc. Zawsze sami rozwiązywali problemy bez użalania się. Chcieliśmy tylko jednego – aby do nich przychodzić, bo dzięki temu mogli istnieć.
„Czasami jednak zdarza się coś, co zupełnie odbiera siły. Przed samym Sylwestrem ktoś bezczelnie włamał się do naszego lokalu i ukradł wszystkie pieniądze. Trudno opisać, jak bardzo jesteśmy zdruzgotani. Nasze dalsze funkcjonowanie stanęło pod znakiem zapytania” – czytamy w apelu do mieszkańców Olsztyna.
Właściciele dodają – „Wszyscy traktujemy BoNoBo jak drugi dom. Spędzamy w nim mnóstwo czasu. Z całego serca staramy się, abyście i Wy czuli się tu dobrze, lubili u nas jeść, przesiadywać, spotykać się z bliskimi. Jako jedyna w pełni wegańska restauracja w Olsztynie przywiązujemy ogromną wagę do jakości i różnorodności posiłków. Jesteśmy wdzięczni za wszystkie pozytywne opinie, komentarze, wysokie miejsca w rankingach, które potwierdzają, że nas doceniacie. Chętnie dzielimy się z Wami swoją przestrzenią, współtworząc liczne eventy kulturalne i aktywistyczne. Wiemy, że czasy dla wszystkich są trudne. Tym bardziej już teraz dziękujemy każdej osobie za wpłatę. Nie chcemy zamykać naszego BoNoBo. Nie chcemy się poddawać. Pragniemy nadal spełniać nasze marzenia i robić to, co potrafimy najlepiej: tworzyć dla Was ciepłe i serdeczne miejsce pełne pysznego wegańskiego jedzenia, dobrej energii i cudownych ludzi.”
Kant, pensje pracowników w kasie nie w banku. I to jeszcze w sylwestra, śmierdzi to na kilometr.
Przykro mi z powodu włamania I kradziezy, ale….kochani kto trzyma kase w lokalu?, po drugie biznes tez trzeba ubezpieczyc, urzadzac zrzutke na to: wstyd!!!!