Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpoczął się w czwartek proces Cezarego G., oskarżonego o podpalenie przyczepy kempingowej, która uległa zniszczeniu przez pożar. W przyczepie znajdowała się kobieta, jednakże nie odniósł ona obrażeń ciała. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia przestępstwa polegającego na próbie zabójstwa, co stawia mu prokuratura.
Oskarżony odpiera zarzuty podpalenia przyczepy z brykietem, której właścicielką była kobieta, na skutek czego doszło do pożaru. Prokuratura twierdzi, że Cezary G. planował morderstwo i wybrał takie rozwiązanie, ponieważ ofiara schroniła się wcześniej w swojej przyczepie kempingowej.
Zdarzenie miało miejsce 5 sierpnia 2021 roku na ulicy Poprzecznej w Olsztynie. W trakcie wieczornego spotkania z przyjaciółmi, Cezary G. wraz z kobietą pokłócił się z powodu alkoholu. Po chwili oskarżony wraz z jednym ze znajomych podłożyli worek z brykietem pod podłogą przyczepy, a następnie go podpalili.
Na szczęście, inny z obecnych mężczyzn zauważył płomienie i w porę wydostał kobietę z płonącej przyczepy. Oskarżony zapewniał przed sądem, że nie planował zamordować ofiary i na skutek upojenia alkoholowego podjął nieprzemyślaną decyzję. Twierdził, że nie wiedział, że ktoś znajduje się w przyczepie, którą podpalił.
Pokrzywdzona w trakcie rozprawy składała wniosek o zadośćuczynienie w wysokości 50 tysięcy złotych oraz naprawienie szkód, które zapewniła na sumę 5,8 tys. złotych. Kobieta podkreśliła, że całe zdarzenie bardzo wpłynęło na jej psychikę, słowa oskarżonego zaś, że „spali ją w przyczepie” stawiały ją w trudnej sytuacji i były niezwykle nieodpowiedzialne.
Według prokuratury, gdyby nie interwencja innych osób, które w porę wydostały pokrzywdzoną z płonącej przyczepy, Cezary G. skończyłby na ławie oskarżonych o morderstwo. Sprawa wciąż jest w toku.
źródło: PAP
Zatorze patologia jak zwykle.