Do uszkodzenia gazociągów Nord Stream miał dojść w wyniku ataku sabotażowego. Minister gospodarki Robert Habeck stwierdził, że ataki nie były spowodowane naturalnymi zjawiskami i były ukierunkowane. Według „Bild”, wiele argumentów wskazuje na udział wywiadu wojskowego GRU Rosji. Nurkowie tej jednostki byli zaangażowani w wiele incydentów, m.in. podczas ataku na Krym w 2014 roku i podczas spotkania Gorbaczowa z prezydentem USA Bushem na Malcie w 1989 roku. Jedną z możliwych hipotez jest, że Rosja chce wywrzeć presję na Zachód i spowodować wzrost cen gazu, ale ważniejszym celem jest przekonanie Zachodu, by przestał pomagać Ukrainie. „Bild” podkreśla, że nie jest możliwe, by rosyjski Gazprom, ściśle powiązany z tajnymi służbami Kremla, niczego nie dostrzegł. Źródła NATO sugerują, że Brygada Marynarki Wojennej mogła być odpowiedzialna za przeprowadzenie ataku. Morze Bałtyckie jest jednym z najściślej monitorowanych obszarów morskich na świecie, a nurkowanie na głębokość dochodzącą do 100 metrów mogła być w tym rejonie wyłącznie dziełem specjalnej grupy terrorystycznej.
Źródło: PAP
Ktoś zrobił dobrze Zachodowi., zgodnie z sankcjami: Zero ruskiego gazu. zero ropy, zero węgla, zero złota, zero diamentów i zero innych wschodnich dóbr dla wyzerowania finansowego Putina. Dobrze, że polski Baltic Pipe nie został uszkodzony.
Jacy Rosjanie? przecież według kształconego na zagranicznych uniwersytetach wiejskiego głupka radzia Sikorskiego to kto inny zrobił