Kapitan Tomasz Cichocki wypłynął w kolejny rejs dookoła świata. Jego celem jest opłynięcie globu jachtem żaglowym w trybie non stop, czyli bez zawijania do portów i pomocy z innych jednostek.
Tomasz Cichocki jest żeglarzem z przeszło 40-letnim doświadczeniem, który próbę opłynięcia globu bez zawijania do portów podejmuje już po raz trzeci. Pierwsza miała miejsce w 2011 roku – wówczas w ciągu 312 dni udało się opłynąć kulę ziemską, jednak na skutek awarii płetwy sterowej oraz kontuzji Kapitana konieczny był postój w Port Elizabeth w RPA. Podczas drugiej próby jacht musiał zawinąć do portu z powodu złamanego w czasie potężnego sztormu masztu. Wtedy nie mógł kontynuować rejsu, ale jak najszybciej rozpoczął przygotowania do kolejnej wyprawy. Jak sam przyznaje, poprzednich rejsów nie rozpatruje w kategorii porażki, lecz raczej cennego doświadczenia na drodze do realizacji celu.
W swój trzeci samotny rejs Tomasz Cichocki wypłynął jachtem „Glaspo” w sobotę, 12 września, o 10 rano, z portu Atlantico w Leixões nieopodal Porto w północnej Portugalii. Przy wyjściu z portu z honorami towarzyszyła panu Tomaszowi załoga Pogorii, wszyscy uczestnicy „Szkoły pod Żaglami” Kapitana Krzysztofa Baranowskiego.
Szacuje się, że dystans 30 000 mil morskich Cichocki pokona w około 250 dni. Dokładnej daty powrotu nie da się jednak przewidzieć, gdyż w rzeczywistości trasę wyznacza prognoza pogody. Jacht popłynie pomiędzy Maderą a Wyspami Kanaryjskimi w kierunku brazylijskiego Recife. Następnie, korzystając z prądu brazylijskiego, przepłynie wzdłuż Ameryki Południowej aż do 36 równoleżnika południowego. Na tej szerokości zmieni kurs na wschód i, schodząc coraz niżej, minie Przylądek Dobrej Nadziei w odległości około 200 mil od lądu. Płynąc pomiędzy 40 a 50 równoleżnikiem południowym, przepłynie Ocean Indyjski i skieruje się w stronę Pacyfiku, mijając od południa Australię i Nową Zelandię. Na Oceanie Spokojnym jacht będzie schodził aż do 58 równoleżnika południowego, aby przejść Cieśninę Drake’a i Przylądek Horn. Ostatni etap to rejs na północ przez Atlantyk i powrót w okolicach kwietnia do mariny Atlantico w Leixões.
Przez ponad 8 miesięcy na wodach całego świata żeglarz będzie musiał liczyć tylko na siebie. Zabiera ze sobą 1200 litrów wody oraz blisko 1 tonę żywności. Na oceanie będzie funkcjonował w wyznaczonym rytmie – po 40 minutach aktywności następuje 20 minut snu, wyłączając sytuacje wyjątkowe, jak np. sztormy. Najcięższe warunki i najtrudniejsze wyzwania czekają kapitana na Oceanie Indyjskim oraz w okolicy Przylądka Horn, który łączy Pacyfik z Atlantykiem.
Jacht „Glaspo” to ta sama jednostka, którą Kapitan drugi raz próbował opłynąć świat. Uszkodzony wówczas maszt został wymieniony na grubszy i szerszy. Jacht posiada też dwa stery – to z kolei wniosek z doświadczenia po pierwszym rejsie, gdzie uszkodzeniu uległa płetwa sterowa.