7 C
Olsztyn
wtorek, 5 listopada, 2024
reklama

Podczas libacji na środku jeziora utonął mężczyzna. Koledzy zorientowali się następnego dnia

IławaPodczas libacji na środku jeziora utonął mężczyzna. Koledzy zorientowali się następnego dnia

W jeziorze Jeziorak w okolicy Iławy utonął 61-letni mężczyzna. Jego koledzy, z którymi pił alkohol i następnie pływał na rowerze wodnym, zauważyli jego zaginięcie dopiero następnego dnia.

Do nieszczęśliwego wypadku doszło w piątek 24 czerwca. Wtedy to nad jeziorem Jeziorak w okolicy Iławy, korzystając z upalnej pogody i nie szczędząc alkoholu, odpoczywali turyści ze Śląska. Dla ochłody zdecydowali się popływać na rowerze wodnym. Jeden z nich, 61-letni Krzysztof M., już nie wrócił. Znajomi zorientowali się dopiero następnego poranka.

Koledzy zauważyli zaginięcie następnego dnia

Rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Iławie st. kpt. Krzysztof Rutkowski potwierdził, że zgłoszenie dotyczące zaginięcia mężczyzny wpłynęło w sobotę rano. Na miejsce natychmiast skierowano trzy zastępy JRG Iława. We współpracy z WOPR i policją strażacy wydobyli z jeziora ciało. Znajdowało się na głębokości dwóch metrów, dwadzieścia metrów od brzegu.

Jak poinformowała st. asp. Joanna Kwiatkowska z iławskiej policji, funkcjonariusze pod nadzorem prokuratury prowadzą postępowanie w sprawie utonięcia.

Najprawdopodobniej Krzysztof M. wpadł do wody podczas pływania na rowerze wodnym.

„Alkohol lał się strumieniami”

– Widziałam, jak pływali, alkohol lał się strumieniami – powiedziała pani Anna, która tamtego dnia również wypoczywała nad Jeziorakiem.

Kamil, strażnik ochotnik z Iławy, przypomina, że „woda i alkohol to mieszanka, która może doprowadzić do śmierci, jeśli dodać takie upały, to o wypadek nietrudno” i apeluje, aby nie wchodzić do wody pod wpływem alkoholu ani nie korzystać z żadnych środków pływających.

– Jak widać w tym przypadku, alkohol może doprowadzić do śmierci – mówi.

źródło: Super Express

reklama
reklama

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama

1 KOMENTARZ

1 Komentarz
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Ols
4 lipca 2022 07:08

Pani Anna widziała, ale nie wezwała służb? Bo będzie “kąfidętę” jak to teraz modne określać? Można powiedzieć, że pani Anna jest również współwinna tej tragedii. Zapytajcie jej jak się czuje z tym, że mogła zapobiec śmierci człowieka a tego nie zrobiła.
Drugie pytanie gdzie są służby, które mają zapewnić bezpieczeństwo osób wypoczywających nad wodą?

Polecane