”No niestety jak się zaciąga kredyty, no to się je spłaca. Państwo przygotowuje pewną pomoc dla kredytobiorców” – odpowiedział poseł PiS Marek Suski, gdy reporter zapytał go co powiedziałby tym, którym wzrosną teraz raty kredytów. Ciekawe jak bardzo punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.
Pamiętam, jak jeszcze siedem lat temu prawica gotowała się po słowach ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. W kampanii Bronisław Komorowski, podczas spaceru ulicami Warszawy radził młodemu człowiekowi, jak żyć za 2 tysiące złotych. ”Zmienić pracę. Wziąć kredyt” – mówił. „Popłynął” – komentował wówczas to zajście Joachim Brudziński z PiS. Ta wypowiedź została powszechnie uznana za wizerunkową katastrofę i była jedną z przyczyny porażki prezydenta Komorowskiego. Siedem lat później w tym samym duchu wypowiadają się politycy partii rządzącej. Tylko co mają na to powiedzieć kredytobiorcy, którzy każdego dnia czują, jak zaciska im się pętla na gardle i budzą się z myślą czy w tym miesiącu wystarczy na ratę kredytu?
Co mają powiedzieć młodzi ludzie, którzy zatrudnieni na śmieciowych umowach w ogóle nie mają perspektyw na własny kąt. Co najwyżej na wynajęcie czegoś po szalonych cenach, bo ceny w Warszawie są patologią. W Polsce brakuje mieszkań. Według różnych szacunków od miliona do trzech. Gdy już coś się buduje, to zaraz w kolejce do wykupu ustawiają się wielkie fundusze, więc mieszkania nie trafiają na rynek tylko pod wynajem. Dlatego kwitnie nam patodeweloperka, bo zdesperowani ludzie kupują wszystko co tylko pojawi się na rynku. Brak tanich mieszkań, to jeden z największych problemów społecznych w Polsce. To nie jest zagadnienie, z którym mierzą się tylko duże miasta, ale ten problem dotyczy także mniejszych miejscowości. Rząd deklarował, że do końca 2019 roku powstanie 100 tysięcy mieszkań. Potem ta lokomotywa miała tylko przyśpieszać. Tymczasem dwa lata po terminie mieszkań było ledwie 15 tysięcy. Polacy żyją w przeludnionych, najbardziej zagęszczonych przestrzeniach w Europie.
Dlatego Lewica przygotowała konkretną propozycję na budowę tanich mieszkań na wynajem. Proponujemy wdrożenie dziesięcioletniego Krajowego Programu Mieszkaniowego, który dzięki pieniądzom z Krajowego Planu Odbudowy (o ile minister Ziobro pozwoli odblokować te środki dla Polski) oraz środkom budżetowym pozwoli wybudować 70 tysięcy mieszkań na wynajem, a także uruchomi program rewitalizacji pustostanów na potrzeby mieszkaniowe. Nowe budynki będą mniej energochłonne i bardziej przyjazne do życia.
Będzie to realizacja art. 75 Konstytucji o zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych. „Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania.”
Jak Lewica proponuje sfinansować ten program? Pieniądze na ten cel do KPO wprowadziliśmy podczas spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim 27 kwietnia 2021 r. Lewica jest najbardziej proeuropejską siłą polityczną. Wprowadziliśmy Polskę do Unii Europejskiej, głosowaliśmy za pieniędzmi z Funduszu Odbudowy.
Dlaczego pieniądze w ramach Funduszu Odbudowy nie płyną do Polski? W ocenie Komisji Europejskiej kwestie związane z niezawisłością polskich sędziów nie dają pewności, iż środki unijne będą w naszym kraju wydawane w sposób zgodny z regułami UE. Kluczowym problemem jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej została uznana za nielegalną.
Należy przypomnieć, iż zasada pieniądze za praworządność nie została Polsce narzucona, premier Mateusz Morawiecki w imieniu RP zaakceptował ten mechanizm na szczycie Rady Europejskiej w grudniu 2020 roku, a samo rozporządzenie zostało przyjęte i weszło w życie 1 stycznia 2021.
Dlatego na łamach tego portalu już raz apelowałem do premiera Morawieckiego, by rząd wywiązał się z obietnicy zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej, a wówczas środki do Polski popłyną szerokim strumieniem. Pora, by rząd przestał być zakładnikiem Zbigniewa Ziobry.
No chyba, że zdanie posła Suskiego: „niestety jak się zaciąga kredyty, no to się je spłaca”, to nowa strategia rządu. Ale to nie jest droga do zwycięstwa, które śni się Zjednoczonej Prawicy.
Marcin Kulasek
Poseł na Sejm RP
Sekretarz Generalny Nowej Lewicy