Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz nakazał zdjęcie z Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej wizerunku sowieckiego żołnierza napastującego kobietę, który powiesili przeciwnicy monumentu. Zdecydował także o zdjęciu banneru z symbolami totalitarnymi.
Odsłonięty w 1954 r. Pomnik Wdzięczności dla Armii Czerwonej stoi w centrum Olsztyna. Na początku lat 90. jego oficjalną nazwę zmieniono na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej, a obiekt – autorstwa Xawerego Dunikowskiego – wpisano do rejestru zabytków.
Z chwilą agresji Rosji na Ukrainę prawicowi działacze, którzy od lat domagają się przeniesienia pomnika z centrum miasta, zawiesili na monumencie baner, na którym widniał wizerunek sowieckiego sołdata o twarzy Putina napastującego kobietę, opatrzony napisem „Pomnik Wdzięczności za zniewolenie”. Na jednym z dwóch pylonów zawieszono też napis „Solidarni z Ukrainą” na tle ukraińskiej flagi. W ostatnim czasie na drugim pylonie pojawił się baner z symbolami totalitaryzmu, stawiając w jednym rzędzie sierp i młot, swastykę oraz literę Z.
W odpowiedzi na akcję aktywistów prezydent Olsztyna złożył wniosek o wykreślenie pomnika z rejestru zabytków.
Teraz banery z sowieckim żołnierzem i symbolami totalitaryzmu zniknęły z pomnika. O ich zdjęciu zdecydował prezydent Olsztyna.
W stanowisku przesłanym w środę prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz wskazuje, że „Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, chociaż od lat – a zwłaszcza w ostatnim czasie – wzbudza kontrowersje, co do jego przyszłości, w dalszym ciągu pozostaje obiektem objętym ochroną konserwatorską”.
„To nakłada na prezydenta miasta obowiązek dbania o jego przekaz ideowy i wizerunkowy. Z tych względów nie może być miejscem happeningów artystycznych, ingerujących w jego materialną substancję. Taką ingerencją było z pewnością zawieszenie na pomniku banneru z symbolami totalitarnymi – sierpem i młotem i swastyką, których eksponowanie jest zakazane polskim prawem, a także z literą „Z” – charakterystycznym znakiem agresji Rosji na Ukrainę”- tłumaczy Grzymowicz.
„Z tych względów nakazałem zdjęcie banneru, a także zgłosiłem sprawę policji”- dodał.
„Jednocześnie, z tych samych powodów, czyszcząc przestrzeń pomnika został zdjęty baner w formie obrazu radzieckiego żołnierza napastującego kobietę. W najbliższym czasie, po uzgodnieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków, na monumencie pojawi się symboliczna instalacja artystyczna poświęcona Ukrainie” – podkreślił Grzymowicz.
W środę w Urzędzie Miasta w Olsztynie odbyło się spotkanie prezydenta z przedstawicielami różnych środowisk, podczas którego dyskutowano o przyszłości pomnika, począwszy od pomysłu przeniesienia go z centrum miasta aż po likwidację.
W połowie marca minister kultury rekomendował władzom Olsztyna wystąpienie do Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o zgodę na demontaż i przeniesienie tzw. „Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej”.
„Wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę, wobec zbrodni wojennych dokonywanych przez bezpośrednich spadkobierców Armii Czerwonej na terytorium naszego sąsiada, […] zwracam się do Pana Prezydenta o natychmiastowe skierowanie wniosku do Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o demontaż i translokację pomnika usytuowanego obecnie na Placu Xawerego Dunikowskiego w Olsztynie” – podkreślił prof. Piotr Gliński w cytowanym na stronie resortu piśmie adresowanym bezpośrednio do prezydenta Olsztyna.
Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego wskazał, że proponowanym przez MKiDN miejscem przeniesienia pomnika jest Muzeum PRL-u w Rudzie Śląskiej stworzone przez Fundację „Miniona Epoka”. Jak zaznaczono, dyrekcja muzeum wyraziła już zgodę na przyjęcie obiektu.
Olsztyński Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej – z powodu charakterystycznego kształtu – nazywany jest przez olsztynian „szubienicami”. Składa się z dwóch granitowych pylonów symbolizujących otwarty łuk tryumfalny. Poza postacią czerwonoarmisty ze sztandarem, na pomniku wykute są sceny walki, socrealistyczne symbole oraz sierp i młot.
Jak podaje miesięcznik Debata: „wczoraj (22.03) około 21.00 dwa z trzech banerów, na polecenie prezydenta Piotra Grzymowicza zostały zdjęte. Został tylko baner „Solidarni z Ukrainą”. Prezydent wydał takie polecenie na wniosek radnej olsztyńskiej z Koalicji Obywatelskiej Marty Kamińskiej (szefowej olsztyńskiego KOD-u). Radna oświadczyła, że jej rodzina została doświadczona przez nazistów i nie może tolerować w przestrzeni publicznej swastyki. Symbol komunizmu – sierp i młot – nie ranił jej uczuć”.
Po tym, jak banery zdjęto Wojciech Kozioł oświadczył, że zażąda zwrotu banerów i znów je zawiesi. Będzie je wieszał aż do momentu rozbiórki „szubienic”.
– Tym banerem chciałem uzmysłowić, czym jest Rosja – powiedział Debacie Wojciech Kozioł. – Mordują dzieci, kobiety, starców i są dumni z tego. Wymyślili swoją swastykę, literę „Z”. Podpisuję się pod tym, co powiedział prezydent Andrzej Duda w Bułgarii, że działania Rosji są takie same jak działania Hitlera i SS.
źródło: PAP/Debata