Uchodźcy z Ukrainy, którzy mają trafić na Warmię i Mazury, nie chcą przyjeżdżać do wyznaczonych dla nich miejsc. W niedzielę wieczorem do Olsztyna miał dojechać pociąg z uchodźcami, ale wszyscy pasażerowie opuścili go na wcześniejszych stacjach. Tego samego dnia grupa kobiet jadąca autobusem do hotelu w Giżycku zażądała od kierowcy powrotu do Warszawy. Burmistrz Giżycka Wojciech Iwaszkiewicz powiedział, że uchodźcy nie chcą mieszkać tak blisko Rosji.
Powody, dla których uchodźcy nie chcą mieszkać na Warmii i Mazurach, są różne. Z jednej strony uważają, że to prowincja i że nie będą mieli tam takiego dostępu do nowoczesnych technologii, jak w dużych miastach. Z drugiej strony wielu obawia się, że te rejony są zbyt blisko granicy z Rosją, którą chcieli opuścić. Tłumaczą, że uciekli z kraju, a nie chcą trafiać pod kolejną rosyjską kontrolę. Wielu uchodźców to także ludzie z dużych miast, którzy wolą mieszkać w podobnych środowiskach, a nie na wsi lub w lasach nad jeziorami.
Chociaż jest gotowych ośrodków nad jeziorami, które są gotowe na przyjęcie uchodźców, to oni kategorycznie odmawiają tam zamieszkania, mówiąc, że w takim miejscu są bez szans na znalezienie pracy, a wszyscy chcą być w dużych miastach. Na razie grupa uchodźców z partnerskiego miasta Dubno przebywa w hotelach w Giżycku, miasto zaczyna się zajmować integracją dzieci, by lepiej się poznały, zanim trafią do przedszkoli i szkół.
Źródło: PAP
Trudno. Świata nie zbawimy. Zawsze mogą wrócić do siebie i siedzieć w piwnicach. A my pomoc zostawimy dla tych którzy jej naprawdę potrzebują i ją przyjmą.
cóz my teraz otwieramy przed nimi nasz domy i serca. pytanie jak my będziemy potrzebowali pomocy kto nas tak chętnie przyjmie ? historia niestety pokazuje że musimy byc zdani na siebie w przypadku napaści.