Na liście w butelce, znalezionym na plaży w Junoszynie, widnieje data 21 czerwca 2014 roku. To oznacza, że swoją podróż odbywał przez osiem lat.
To właśnie wtedy, w Grudziądzu, list został wrzucony do Wisły, i zanim Bałtyk oddał go plaży, musiał pokonać 100 kilometrów.
Zdjęcia listu w butelce pojawiły się w mediach społecznościowych Hygge Apartamenty z Junoszyna. List jest nadal czytelny, chociaż nieco sfatygowany. Nadawcą jest pan Krzysztof, który na niewielkiej kartce pozdrawia znalazcę. Najprawdopodobniej autor chciał sprawdzić, dokąd butelka z listem dotrze i kto – i kiedy – ją odnajdzie.
List wrzucono do Wisły w Grudziądzu. Przez osiem lat podróżował po wodach królowej polskich rzek i w odmętach Bałtyku.
Od mostu kolejowo-drogowego w Grudziądzu, mieszczącego się na 834. kilometrze najdłuższej polskiej rzeki, do jej ujścia w Mikoszewie jest 107 kilometrów. Nie jest to więc relatywnie duża odległość.
Pozostaje tajemnicą, kiedy znalezisko wpadło do morza i jak daleko od brzegu odpłynęło. Wiadomo, że ostatecznie swoją przygodę zakończyło po ośmiu latach, na plaży na Mierzei Wiślanej, wyrzucone tam przez styczniowy sztorm.
Nie do końca wiemy, jak długa jest królowa polskich rzek. Wisła nie jest uregulowana i sama potrafi zmieniać swój bieg. Jej długość zależy także od tego, które ujście uwzględniamy przy pomiarach. I tak do ujścia w rejonie Świbna i Mikoszewa będzie to 1066 kilometrów, do ujścia w Nowym Porcie – 1089 kilometrów.
Oficjalny kilometraż, określony przez służbę gospodarki wodnej, podaje łączną liczbę 1064 kilometrów.
źródło: namierzeje.pl
I tu mamy dowód że ścieki z czajki w końcu dotrą na nasze plaże, a my będziemy na nich wypoczywać