Polskie służby prowadzą dochodzenie, czy dezerter Emil Czeczko, żołnierz 11. Mazurskiego Pułku Artylerii z Węgorzewa, mógł być białoruskim szpiegiem lub informatorem reżimu Łukaszenki – podaje Onet, powołując się na swoje źródła. Według portalu, siostra dezertera miała powiązania z obywatelem Białorusi, a Czeczko miał tam znajomych. Być może był to początek operacji białoruskich służb. Podejrzana jest osoba partnera siostry dezertera. Kontrolowany przez policję Czeczko, będący pod wpływem narkotyków i alkoholu, nie przyznał się do bycia zawodowym żołnierzem. Doprowadziło to do jego pojawienia się w reżimowych mediach Białorusi. Źródło: PAP.
reklama
Służby sprawdzają, czy dezerter Emil Czeczko był białoruskim szpiegiem lub informatorem
reklama
reklama
Kto ci płaci za te idiotyczne komentarze? Putin czy Baćka?
To teraz sprawdzacie czy macie w swoich szeregach szpiegów, informatorow i sabotażystów ?
MON jak zwykle próbuje się wybielić i wyciszyć sprawę.Skoro chłop przeszedł bez problemu granicę to może nie jest ona taka szczelna ?
Płaszczak podnóżek prezesa powinien podać się do dymisji.
Ten przypadek to tylko wierzchołek góry lodowej.