Rekordzista świata i Europy, Krzysztof Gajewski, rozpoczął walkę o światowy rekord w pływaniu długodystansowym bez pianki. Czeka go około 70 godzin bez snu i nieustanna walka.
170 kilometrów do przepłynięcia w planowane 4 dni. Tego zadania podjął się w poniedziałek rano Krzysztof Gajewski, rekordzista świata w pływaniu 48-godzinnym.
– Analogicznie, jak w 2019 roku, płynę do Giżycka, Mikołajek, potem do Okartowa nad Śniardwami, tam zawracam i z powrotem na północny brzeg jeziora Mamry. Całość powinna mi zająć około 70 godzin – powiedział dla RMF24 Krzysztof Gajewski.
Z samego rana, w poniedziałek (16.08) Krzysztof Gajewski rozpoczął swój maraton na jeziorze Mamry nieopodal Węgorzewa. Na przeszkodzie w biciu rekordu może stanąć pogoda:
– Chcielibyśmy wodę koło 24 stopni, powietrze 25-30. Mamy wodę 21-23 stopnie, ona się jeszcze ochłodzi, ponieważ zapowiadane są deszcze. To jest element tego sportu i też do tego się przygotowuję. Trening to nie tylko pływanie, to też adaptacja do ekstremalnych warunków. Płynę bez pianki, nie dopuszczamy stawania w wodzie, dotykania łodzi – mówi Gajewski w rozmowie z RMF24.
Nad pływakiem cały czas czuwa jego zespół, który w razie jakichś problemów czy utraty przytomności, błyskawicznie ruszy na pomoc Krzysztofowi. Kibicujecie rekordziście w 48-godzinnym pływaniu?
Jak spożywa pokarmy i załatwia potrzeby fizjologiczne?