Rozmowa z Iwoną Arent, posłanką na Sejm RP i kandydatką na prezydenta Olsztyna w nadchodzących wyborach.
To pytanie musi paść – jaki jest powód kandydowania na prezydenta Olsztyna? Przecież jest pani już trzecią kadencję w Sejmie.
Moja praca parlamentarzysty jest dla mnie bardzo ważna. Jestem zapracowanym człowiekiem, od dawna nie mam takiego normalnego, domowego życia, choć staram się spędzać z synem każdą wolną chwilę. Od rana do wieczora jestem aktywna zawodowo, na tym polega moja praca – to działanie w wielu komisjach, podkomisjach, praca w biurze, ale głównie to są spotkania z mieszkańcami całego województwa i, przede wszystkim, Olsztyna. Z racji miejsca urodzenia i zamieszkania Olsztyn jest najbliższy mojemu sercu, to moje miasto. Kiedy zaproponowano mi kandydowanie, nie miałam wątpliwości i bez wahania powiedziałam – tak!
Czyli jest pani gotowa objąć stanowisko prezydenta miasta?
Oczywiście! To ciężka praca, mam tego świadomość. Wymaga wiedzy i zorganizowania, to pełne oddanie się sprawom miasta i jego mieszkańcom. Wiem, że moje doświadczenie i zespół fachowców z ratusza pozwolą na spełnienie oczekiwań olsztynian. Prezydent Miasta musi być wizjonerem, umiejącym pokierować pracą ratusza tak, by te wizje stały się realne. Na Olsztyn trzeba mieć pomysł. Ja go mam, bo Olsztyn zasługuje na więcej!
Olsztynianie zasługują na więcej.
Olsztyn to przede wszystkim jego mieszkańcy. Ludzie z naszego miasta wiedzą, czego potrzebują. Najważniejsze jest to, aby mieć pomysł na Olsztyn, wiedzieć, czego oczekują mieszkańcy i realizować ich nadzieje. Powinniśmy krzyczeć: więcej miejsc pracy, więcej parkingów, ścieżek rowerowych, żłobków, przedszkoli! Więcej, więcej, więcej – jesteśmy miastem wojewódzkim, które musi się rozwijać i stwarzać coraz lepsze warunki do życia. Olsztyn się zmienia, odczuwamy to w ostatnim czasie bardzo mocno, chociażby stojąc w korkach.
Czy ta wypowiedź sugeruje, że dobrze ocenia pani pracę prezydenta Grzymowicza?
Dzieje się wiele dobrego, najważniejsze problemy i wieloletnie zaniedbania poprzedników obecnego prezydenta są nadrabiane. To wymaga środków i poświęcenia. Ja nie zamierzam krytykować pracy pana Grzymowicza. Olsztyn się zmienia, widzimy to na każdym kroku, ale nasze miasto zasługuje na kolejne inwestycje, przede wszystkim potrzebujemy obwodnicy. To jest podstawa! Wiele dobrego dzieje się także w dostępie do miejsc rekreacji. Ale jest jeszcze wiele dziedzin, gdzie muszę powiedzieć – chcemy więcej!
Na przykład?
Moim zdaniem dużo fajnych rzeczy dzieje się w środowisku artystycznym, w świecie kultury. Mamy w Olsztynie mnóstwo młodych, cudownych artystów. Tych ludzi trzeba wspierać. Mam też nadzieję na realizację większych wydarzeń kulturalnych, które przyciągną zainteresowanie mieszkańców i wypromują Olsztyn jeszcze bardziej.
Nie samą kulturą żyje człowiek!
Dokładnie tak, naszą największą bolączką jest brak miejsc pracy i emigracja ludzi młodych. Absolwenci szkół i uczelni nie znajdują tu zatrudnienia, wyjeżdżają do większych miast. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby ich w Olsztynie zatrzymać. Nasze uczelnie muszą dostosować kierunki kształcenia do potrzeb współczesnego rynku pracy, bo tylko dobrze wykształcona kadra inżynierska przyciągnie do nas inwestorów. Dlatego będę przekonywała środowisko naukowe Olsztyna do utworzenia Warmińsko-Mazurskiego Uniwersytetu Technicznego. Uczelnie i szkoły muszą również podjąć współpracę z największymi zakładami pracy w naszym mieście, np. Michelin w celu stworzenia odpowiednich kierunków nauczania odpowiadających ich potrzebom.
Ale gdzie są te oferty pracy dla młodych ludzi?
Dlatego jako prezydent wprowadzę kartę „Pierwsza praca”, specjalny system stypendialny opracowany we współpracy z tymi firmami, który będzie gwarantował stypendystom pracę na jeden rok. Potrzebna jest tu szeroka współpraca olsztyńskich szkół, uczelni i dużych firm. Wierzę, że jesteśmy w stanie pomóc naszej młodzieży i dać jej perspektywę na przyszłość.
Nasz uniwersytet kształci bezrobotnych?
Przecież tak jest! Nasze uczelnie muszą dostosować kierunki kształcenia do potrzeb rynku pracy, bo tylko dostępność fachowców, w szczególności kadry inżynierskiej, przyciągnie do nas inwestorów np. z branży nowych technologii. Dlatego uważam, że w Olsztynie musi powstać uniwersytet techniczny lub politechnika, kształcąca w kierunkach poszukiwanych na rynku pracy, specjalistycznych. Już dziś wiele kierunków ma problemy z naborem.
Ale czy zwiększy to liczbę ofert pracy?
To nie jest założenie na rok czy dwa, potrzebne jest działanie długodystansowe. Należy zmienić sposób patrzenia na rynek pracy w Olsztynie. Musimy wspierać również osoby starsze poszukujące zatrudnienia, ale też przede wszystkim godnej płacy, bo z tym jest źle. Wiele osób potrzebuje pomocy. Odwiedzając w swojej pracy wiele miast i obserwując szybko rozwijające się aglomeracje, myślę: Olsztyn ma w sobie duży potencjał i trzeba go dobrze wykorzystać.
Czy po wyborach miastem będzie rządziła kobieta?
Bardzo w to wierzę.
red
Sfinansowane ze środków KW Prawo i Sprawiedliwość
„Uczelnie i szkoły muszą również podjąć współpracę z największymi zakładami pracy w naszym mieście, np. Michelin…” Może pani wymienić jeszcze jakieś inne firmy?Poprzednich odpowiedzi nawet nie chcę się komentować,bo jak zwykle pustosłowie.