W trakcie kolejnej konferencji na olsztyńskiej starówce Czesław Małkowski wyjaśniał sprawę kontrowersyjnej umowy z Andrzejem Ryńskim.
Jak pisaliśmy w „Kurierze Olsztyńskim” w poniedziałek (8.09) Czesław Małkowski ogłosił swoją kandydaturę w wyborach na prezydenta Olsztyna. Dzień później o swoim stracie w wyborach zapewnił również Andrzej Ryński, wyrażając jednocześnie swoje rozczarowanie postawą kolegi, na którego poparcie w wyborach liczył i o którym, według Ryńskiego, zapewnił go Małkowski.
Na reakcję byłego prezydenta Olsztyna nie trzeba było długo czekać, bo już następnego dnia (10.09) spotkał się z dziennikarzami, aby skomentować całą sprawę.
– Oczywiście, rozważaliśmy taką ewentualność, ale nigdy nie mówiłem, że nie będę kandydował. To nieprawda, że sprzeniewierzyłem się jakiejś umowie. Żadnej umowy, układu [z Andrzejem Ryńskim – przy. red.] nie było. Jeśli ktoś kłamie, to nie ja – zapewniał eksprezydent i dodał również, że nie ma zamiaru liczyć na elektorat innych osób i będzie polegał na swoich wyborcach.
Działania Ryńskiego zostały określone jako „czarny PR” i „budowanie sukcesu na czyimś nieszczęściu” – sam Małkowski odżegnuje się od takiego rodzaju działań i negatywnego wyrażania się o pozostałych kandydatach. Na pytanie o możliwość współpracy z kontrkandydatem w drugiej turze wyborów odpowiedział: – To byłby wielki sukces, ale nie dzielmy skóry na żywym niedźwiedziu, bo niedźwiedź może ugryźć.
Małkowski nie krył żalu i niedowierzania spowodowanego wypowiedziami Ryńskiego na jego temat, określając go jako swojego starego przyjaciela i podsumowując to stwierdzeniem: – Nie wierzę, że on mógł to powiedzieć. Chroń mnie, Panie, przed przyjaciółmi, bo z wrogami sobie poradzę.
JC
Umowy, układy… to przecież chleb powszedni tych panów. Dlatego nie chcemy już ich widzieć we władzach Olsztyna.