W tym roku mija setna rocznica bitwy pod Tannenbergiem (dziś Stębark), jednej z największej batalii pierwszej wojny światowej, która odbyła się w naszym regionie. O bitwie, pamięci historycznej mówi prof. Dariusz Radziwiłłowicz, historyk z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
– W tym roku mija 100. rocznica bitwy pod Tannenbergiem (dziś Stębark).
– Możemy się pochwalić, że jako pierwsza uczelnia w Polsce zainaugurowaliśmy obchody 100-lecia bitwy pod Tannenbergiem. Już w ubiegłym roku we wrześniu zorganizowaliśmy w Ostródzie konferencję z udziałem m.in. historyków z uczelni w Polsce oraz Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. W kwietniu 2013 r. współorganizowaliśmy seminarium, na którym wydarzenia z 1914 roku stanowiły istotną część. Główne uroczystości w naszym regionie zaplanowaliśmy w Giżycku na początku września pod patronatem Ministerstwa Obrony Narodowej. Odbędzie się międzynarodowa konferencja, a w twierdzy Boyen inscenizacja działań zbrojnych z sierpnia 1914 roku. Planujemy także wspólnie z Ośrodkiem Badań Naukowych zorganizować konferencję w Ostródzie, a także ogólnokrajową konferencję w październiku w Nidzicy i Łomży. Podjęliśmy się roli koordynatora przedsięwzięć związanych z obchodami rocznicy bitwy w naszym regionie.
– Dlaczego tak mało mówimy o jednej z największych bitew I wojny światowej?
– I wojna światowa nie cieszyła się uznaniem naszych historiografów ze zrozumiałych względów, zwłaszcza po II wojnie światowej. Powód? Klęska wojsk rosyjskich nawet carskich nie była w Związku Sowieckim mile wspominana. Wydarzenia z 1914 roku są dla nas także ważne. W armiach rosyjskiej i niemieckiej znajdowało się przecież wielu Polaków. Na cmentarzach z tamtych czasów rozsianych po Mazurach i Warmii widać polskie nazwiska.
– Jak ważna to była bitwa?
– Niemcy chcieli pokonać państwa zachodnie, a zwłaszcza Francję zanim Rosja zdoła uruchomić swoją ociężałą machinę wojenną. Na zachodzie skoncentrowali aż siedem armii, zaś na wschodzie do osłony Prus Wschodnich zostawili tylko jedną, 8 Armię. Rosyjski plan zakładał rozpoczęcie w ciągu 15 dni działań przeciwko Niemcom, aby odciążyć front francuski. Niemcy chcąc powstrzymać Rosjan skierowali z frontu zachodniego do Prus 2 korpusy piechoty oraz dywizję kawalerii i w ten sposób nad Marną zabrakło oddziałów, które miały zrealizować obejście Paryża od strony zachodniej. Główna bitwa rozegrała się pod Tannenbergiem (dzisiejszy Stębark) między 23 a 30 sierpnia 1914 r. Niemcom udało się, dzięki przechwyceniu rosyjskich rozkazów, które nota bene nie były nawet szyfrowane, odciąć drogę wojskom rosyjskim. Było to, według opinii dowódców niemieckich, powtórzenie słynnego manewru Hannibala pod Kannami (216 r. p.n.e), czyli oskrzydlenie wojsk nieprzyjaciela i zamknięcie pierścienia wokół wojsk rosyjskich. Końcówka sierpnia 1914 roku była wtedy upalna, bez pożywienia i wody korpusy rosyjskie rozproszyły się. Dowódca rosyjskiej 2. Armii generał Aleksander Samsonow wycofywał się ze sztabem w stronę Wielbarka i tam otoczyli go Niemcy. Generał klęskę swojej armii prawdopodobnie postanowił zakończyć honorowo i popełnił samobójstwo zaledwie dziesięć kilometrów od granicy. Niemcy upamiętnili miejsce jego pochówku obeliskiem (który znajduje się do dzisiaj w lasach pod Wielbarkiem).
– Historycy do dziś nie są zgodni w ocenie skutków batalii.
– Niemiecka propaganda chwaliła bez umiaru zwycięstwo pod Tannenbergiem. Wokół osób Paula von Hindenburga i Ericha Ludendorffa systematycznie rozbudowywano mit wodzów, który torował im drogę do najwyższych stanowisk w niemieckim Wielkim Sztabie Generalnym. Z politycznych i propagandowych przyczyn nazwano sukces w Prusach Wschodnich mianem „bitwy pod Tannenbergiem”, poniekąd jako historyczny rewanż za klęskę niemieckiego Zakonu Krzyżackiego w 1410 roku. Rosjanie z kolei twierdzili, że ich ofensywa w Prusach spowodowała wcześniejsze wycofanie z frontu zachodniego dwóch niemieckich korpusów, które miały wziąć udział w ofensywie na Paryż. Niemcy wybudowali pod Olsztynkiem pomnik zwycięstwa – mauzoleum w kształcie zamku krzyżackiego z ośmioma basztami. W jednej z baszt został pochowany jeden z dowódców wojsk niemieckich pod Tannenbergiem gen. Paul von Hindenburg. Przed i na dziedzińcu mauzoleum odbywały się wielkie uroczystości w okresie III Rzeszy. Niemcy wycofując się w czasie II wojny światowej wysadzili tylko częściowo mauzoleum, ewakuując wcześniej prochy Hindenburga. Sam obiekt został całkowicie zdewastowany w okresie PRL. Dziś niektóre elementy mauzoleum znajdują się w różnych miastach regionu.
– Czy Olsztyn ucierpiał w czasie tamtych działań wojennych?
– W zasadzie miasto nie ucierpiało. Mieszkańcy zrealizowali wszelkie żądania dowództwa XIII Korpusu rosyjskiego, który na jeden dzień zajął Olsztyn. Chodziło m. in. o dostawę pieczywa. Natomiast Rosjanie mocno zdewastowali Olsztynek (na szczęście mieszkańcy opuścili miasto) oraz częściowo spalili Nidzicę.