W weekend doszło do dwóch zdarzeń na mazurskich jeziorach. Niestety jedno z nich skończyło się tragicznie.
W sobotę (19.07.) około godziny 12.30 oficer dyżurny mrągowskiej policji otrzymał informację, że w miejscowości Karwie utonął mężczyzna. Policjanci natychmiast pojechali na miejsce zdarzenia. Funkcjonariusze ustalili, że kilkanaście minut wcześniej 65–letni mieszkaniec gminy Mrągowo przyszedł wraz z rodziną nad jezioro Karwie. Mężczyzna chciał popływać łodzią wiosłową, jednak nikt z członków rodziny nie chciał mu towarzyszyć, ponieważ wiedzieli, że tego dnia 65-latek pił alkohol. Mężczyzna więc sam wsiadł do łodzi w celu odstawienia jej w miejsce cumowania. W w odległości około 10 metrów od brzegu mężczyzna wstając stracił równowagę i wpadł do wody. Mimo natychmiastowej pomocy osób zebranych na brzegu nie udało się odnaleźć 65–latka. Do poszukiwań dołączyli funkcjonariusze policji i straży pożarnej, którzy przy pomocy łodzi i płetwonurków kilkanaście minut później odnaleźli ciało mężczyzny. Mimo podjętej reanimacji, 65–latek zmarł.
Do podobnej sytuacji doszło dwie godziny później na niestrzeżonej plaży w Mikołajkach. Tam 30–letni obywatel Ukrainy pływając zachłystnął się i zniknął pod wodą. Na szczęście całe zdarzenie zauważył kąpiący się na plaży 22-letni turysta, który od razu ruszył na pomoc tonącemu. 22–latek nurkując wyciągnął z wody nieprzytomnego obywatela Ukrainy. Następnie na brzegu wspólnie z 33–letnią mieszkanką Mikołajek rozpoczął akcję reanimacyjną mężczyzny, która na szczęście była skuteczna. Mężczyzna trafił do mrągowskiego szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Od początku maja br. na terenie Warmii i Mazur utonęło już 15 osób.
KM