„Nie mają szacunku dla jedzenia” – pisze pani Magda, właścicielka stancji wynajmowanej studentom – „oto co znalazłam w lodówce po wyprowadzce kilku studiujących delikwentów”.
Sądząc po zdjęciach „jedzonko” zdążyło już sobie „poleżeć”. W lodówce musiało gnić z kilkanaście dni: „(…) że to im nie przeszkadzało? Jak otworzyłam, to oszołomił mnie fetor rozkładającej się tzw. spożywki. Czy byli aż tak bardzo pochłonięci nauką? Nie wydaje mi się. Wnioskując po stojących puszkach i butelkach po piwie, zajmowali się dokładnie czymś odwrotnym”.