Drogowcy zainstalowali progi wyspowe przy ul. Bartąskiej. Ma to zapobiec takim wypadkom, jak ten z ubiegłego roku, kiedy to kierowca wjechał rozpędzonym samochodem na chodnik, zabijając przechodzącą kobietę.
Ul. Bartąska trafiła „na tapetę” pod koniec ubiegłego roku, kiedy doszło do śmiertelnego wypadku. 25-letni kierowca hondy, jadąc od ul. Wilczyńskiego nie dostosował prędkości do warunków na drodze. Wpadł w poślizg i wjechał na chodnik, którym szła 62-letnia kobieta. Mimo reanimacji potrącona kobieta zmarła. Wkrótce potem na Bartąskiej dachował dostawca pizzy.
Te wydarzenia wzburzyły opinię publiczną. Część pomstowała na złe wyprofilowanie zakrętów, część na brawurę kierowców w tym miejscu.
– Zgłaszali się do nas mieszkańcy z prośbą o interwencję i zapobiegnięcie przyszłym wypadkom – mówi Paweł Pliszka, rzecznik Zarządu Dróg Zieleni i Transportu. – Postanowiliśmy wyjść tym oczekiwaniom na przeciw, ale nic nie zapobiegnie wypadkom, jeśli kierowcy nie będą jeździć zgodnie z obowiązującym tam ograniczeniem prędkości.
Drogowcy właśnie zainstalowali progi zwalniające, ale nie takie klasyczne znane z większości dróg, ale tzw. progi wyspowe.
– Na ulicach, gdzie jest dopuszczony ruch komunikacji miejskiej nie można instalować progów zwalniających, ale wyspowe tak – mówi Paweł Pliszka. – Autobus da radę przejechać, biorąc próg między koła, ale samochód osobowy będzie musiał zwolnić.
Kiedy tylko poprawi się pogoda drogowcy ustawią też bariery energochłonne i przesuną jedno z przejść dla pieszych, aby bariera była jak najdłuższa.