Mężczyzna przyznał, że w trakcie ucieczki liczył, że policjanci rozbiją swój radiowóz.
Dzielnicowi z gminy Prostki podczas patrolowania rejonu służbowego zauważyli motorowerzystę jadącego bez kasku na głowie. Co dziwne, kierowca kask posiadał, ale zamiast na głowie miał go… na ramieniu. Policjanci widząc to, wydali kierowcy polecenie do zatrzymania się. On jednak zbagatelizował polecenie, nie zatrzymał się do kontroli drogowej, zwiększył prędkość i zaczął uciekać. Mężczyzna za wszelką ceną próbował uniknąć kontroli. Najpierw wjechał pomiędzy drzewa i budynki gospodarcze. Potem na pole po ściętej kukurydzy, gdzie wielokrotnie zmieniał kierunek jazdy. Ostatecznie po przejechaniu kilku kilometrów stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do bagna znajdującego się na polu. Motorower zanurzył się przednim kołem w wodzie i przewrócił się.
Policjanci udzielili kierowcy niezbędnej pomocy, nie doznał obrażeń podczas upadku. W trakcie dalszych czynności okazało się, że 45-latek jest nietrzeźwy – miał 1,8 promila alkoholu w organizmie. Ponadto posiada aktualny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Motorower nie miał ubezpieczenia OC i aktualnych badań technicznych. Sam uciekinier przyznał, że miał nadzieję, że policjanci uszkodzą radiowóz, a on sam uniknie kary. Trasę ucieczki wybierał w taki sposób, by uniemożliwić pościg samochodem. Teraz czeka go długa lista zarzutów. Może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: KWP