Kiedy zbliżamy się do Górki Kortowskiej słychać już z oddali szczekanie psów. Przy specjalnie przygotowanym torze zebrali się fani flyball’a i ich czworonożni przyjaciele.
Flyball to forma spędzania wolnego czasu, ale również pełna emocji sportowa rywalizacja. Tak samo energetyzująca czworonogów, jak i ludzi. O co tej grze chodzi?
Flyball polega na „wysłaniu” psa po piłkę i ponownym przywołaniu go do siebie. Drużyna składa się z handlerów, boksowego, pomocników i sześciu psów, z których dwa są rezerwowymi. W trakcie zawodów rywalizują ze sobą dwie drużyny, na dwóch równolegle ustawionych ze sobą torach. Zwierzęta przeskakują ustawione co około trzy metry przeszkody. Półmetkiem jest maszyna, w której umieszczona jest piłka tenisowa. Pies uruchamiając wyrzutnię łapami, chwyta piłkę i wraca przez hopki do wołającego go przewodnika. W tym samym czasie kolejny pies z przewodnikiem przygotowują się do startu. Wygrywa drużyna, która bezbłędnie i w najkrótszym czasie pokonała tor.
W skład pierwszej drużyna flyball’a w Olsztynie wchodzą: Paula Szarzyńska i Muma, Monika Chudecka i Reggae, Agnieszka Leszczyńska z Lovely i Tee, Marlena Sieroń i Praga, oraz boksowy Łukasz Bogacz.
– Pomysł się wziął stąd, że razem trenujemy też Rally O. Wystąpiłem na Rally O i przy okazji zobaczyłam flyball. Było to podczas zawodów Doggames. Flyball do Polski sprowadził Dariusz Radomski z Warszawy. Emocje rozgrywające się na torze są tak wielkie, że smutki i radości, widownia intensywnie przeżywa razem ze startującymi. – mówi Marlena Sieroń, która jest inicjatorką całego psiego zamieszania.
Drużyna wciąż nie ma nazwy, ale to nie przeszkadza zawodnikom (tym ludzki i tym zwierzęcym) w regularnych treningach, które odbywają się w każdą środę na Górce Kortowskiej.
– Zapraszamy wszystkich każdą środę o godz. 19.00 – mówi Marlena Sieroń.
KM