6-letni chłopiec wjechał hulajnogą wprost pod jadące auto. Dziecko bawiło się na podwórku bez opieki dorosłych – poinformowała warmińsko-mazurska policja.
Oficer prasowa policji w Kętrzynie Ewelina Piaścik poinformowała, że do zdarzenia doszło po godz. 20 w miejscowości Korsze. “6-letni chłopiec bawił się na podwórku. W pewnym momencie wziął hulajnogę i wyjechał zza budynku wprost pod jadące auto. Uderzył w bok samochodu” – powiedziała policjantka.
Z obrażeniami ciała chłopiec trafił do szpitala w Biskupcu. Policja nie ma jeszcze informacji dotyczących jego stanu zdrowia. Wiadomo, że dziecko uskarżało się m.in. na ból ręki.
Auto, pod które wjechał chłopiec prowadziła 25-letnia kobieta. Była trzeźwa, policja przyznaje, że ponieważ była to wąska, jednokierunkowa ulica, przy której były zaparkowane samochody, auto jechało wolno.
Ewelina Piaścik przyznała, że chłopiec na podwórku bawił się sam, żadna osoba dorosła nie sprawowała nad nim opieki. W związku z tym policja będzie sprawdzała, czy opiekunowie dziecka nie złamali art. 105 kodeksu wykroczeń, który mówi o tym, że nad dzieckiem do lat 7 należy sprawować opiekę. Za naruszenie tego przepisu grozi kara grzywny lub nagany.