Szef MON Mariusz Błaszczak i ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher podczas pikniku wojskowego w Giżycku podkreślali, że współpraca Polski i USA jest wzorowa. Szef MON przekazał kompanijny moduł ogniowy złożony z moździerzy Rak i wozów towarzyszących 15. Giżyckiej Brygadzie Zmechanizowanej.
Piknik wojskowy w Giżycku rozpoczął się w poniedziałek od przekazania przez szefa MON Mariusza Błaszczaka kompanijnego modułu ogniowego złożonego z moździerzy Rak i wozów towarzyszących 15. Giżyckiej Brygadzie Zmechanizowanej. Obsługa moździerza liczy 4 osoby. Moździerz samobieżny Rak kalibru 120 milimetrów na podwoziu KTO Rosomak, zaprojektowano w Centrum Produkcji Wojskowej Huty Stalowa Wola. Ma układ automatycznego ładowania i jest w stanie prowadzić celny ogień na odległość od 8 do 12 km. Dostawy “Raków” dla Sił Zbrojnych RP są realizowane jako wynik umowy zawartej w 2016 r. opiewającej na ponad 968 mln zł.
Minister Błaszczak podkreślił w Giżycku, że w funkcjonowaniu armii ważne są dla niego trzy elementy: jej liczebność, wyposażenie i współpraca z sojusznikami, zwłaszcza z wojskiem USA. “Wojsko Polskie musi być wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt. Przykładem tego najnowocześniejszego sprzętu są moździerze samobieżne Rak razem z wozami dowodzenia, które miałem zaszczyt przekazać” – powiedział Błaszczak. W innej części przemówienia wskazał, że powołał 18. Dywizję Zmechanizowaną, a także zawarł kontrakty ze stroną amerykańską na zestawy obrony powietrznej Patriot oraz artylerii rakietowej HIMARS.
Dodał, że trwają negocjacje w sprawie zakupu przez Polskę wielozadaniowych samolotów bojowych F-35. “To będzie zmiana jakościowa polskiej armii” – zapewnił Błaszczak.
Jak wyjaśniał zwiększeniu liczebności armii służy kampania rekrutacyjna “Zostań żołnierzem Rzeczypospolitej”, prowadzona także w poniedziałek na pikniku wojskowym w Giżycku. Podkreślał, że modernizacja techniczna armii i jak najmocniejsze osadzenie w strukturach NATO, a szczególnie zacieśnianie relacji ze Stanami Zjednoczonymi leży w priorytetach MON.
“Bezpieczeństwo jest priorytetem w działaniach rządu, a moja misja jako szefa MON skoncentrowana jest na tym, by zapewnić bezpieczeństwo Polsce i Polakom” – mówił Błaszczak.
Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher zapewniła, że Polska i USA są “liderami pokoju na świecie”. “Cieszę się, że widzę amerykańskich żołnierzy stojących ramię w ramię z polskimi żołnierzami. Pokazuje to naszą współpracę. Przeszliśmy w naszej historii naprawdę wiele i nasze więzy będą dalej trwać” – oświadczyła. Dodała, że w zeszłym tygodniu USA świętowały 243 rocznicę niepodległości. “Tak, jak wiele lat temu Polska pomogła Stanom Zjednoczonym, tak teraz Stany Zjednoczone są zaangażowane w rozwój demokratycznej Polski” – mówiła ambasador Mosbacher.
Przypominała też, że w minionym miesiącu prezydenci Polski i USA podpisali deklarację dotyczącą zwiększania rotacyjnej obecności wojsk amerykańskich w Polsce o tysiąc żołnierzy. “Planowane jest również rozmieszczenie w Polsce amerykańskich sił powietrznych ze zdolnościami wywiadowczymi, jak również zwiększenie zdolności obronnych” – dodała.
Jak stwierdziła Mosbacher, Polska i Stany Zjednoczone są liderami, jeżeli chodzi o gwarantowanie pokoju w Europie. Przypominała, że bardzo jasno mówił o tym Donald Trump podczas konferencji z Andrzejem Dudą.
Na zakończenie wystąpienia Mosbacher podziękowała Polakom za to, że została w Polsce bardzo ciepło przyjęta, przez co “czuje się tu jak w domu”. Publiczność nagrodziła ją za to brawami. Mosbacher dziękowała też osobiście Błaszczakowi za “współpracę ze wspaniałym polskim rządem”. “Razem jesteśmy silniejsi” – mówiła ambasador.
W pikniku wojskowym w Giżycku uczestniczył wojewoda warmińsko-mazurski i samorządowcy z Mazur. Można było oglądać m.in. transporter opancerzony Rosomak, czołg Leopard i PT-91 Twardy, armatohaubice Krab, moździerze Rak i przeciwlotnicze zestawy rakietowe POPRAD. Prezentowano też amerykański, gąsienicowy bojowy wóz piechoty Bradley, czołg Abrams, brytyjski pojazd rozpoznawczy Jackal.
Piknik wojskowy w Giżycku odbywał się przy kapryśnej pogodzie, na zmianę lał ulewny deszcz lub ostro świeciło słońce. Żołnierze z czołgów i wozów bojowych, które można było oglądać pilnowali, by nikt się nie poślizgnął na mokrych blachach.