W Nowym Kawkowie pod Olsztynem rozpoczęły się lawendowe żniwa. Mogą wziąć w nich udział wszyscy chętni – potrzebne są tylko nożyczki krawieckie i kapelusz od słońca. W tym roku z powodu czerwcowych upałów lawenda zakwitła wcześniej, niż zwykle.
Lawendowe żniwa rozpoczęły się w Nowym Kawkowie pod Olsztynem, gdzie od 2001 roku Joanna Posoch uprawia lawendę na plantacji znanej powszechnie jako Lawendowe Pole. Ponieważ lawendę ścina się wyłącznie ręcznie tnąc kwiaty nożyczkami krawieckimi plantatorka zaprasza na żniwa wszystkich chętnych. Od lat żniwa na Lawendowym Polu są jedną z największych atrakcji turystycznych warmińskiego lata.
“I w tym roku zapraszamy wszystkich chętnych” – powiedziała Joanna Posoch. Dodała, że tegoroczne czerwcowe upały sprawiły, że roślina ta zakwitła o wcześniej, niż w poprzednich latach. Żniwa właśnie się rozpoczęły i od ilości żniwiarzy zależy to, jak długo potrwają. Osoby, które chcą uczestniczyć w lawendowych żniwach muszą pamiętać o tym, że zarówno ich ciało, jak i ubrania, nabiorą lawendowego zapachu.
Posoch z lawendy robi żywe i suszone bukiety, antymolowe torebki zapachowe do szaf czy torebek, kremy, olejki, a nawet nalewki, które polecane są przy przeziębieniu. W Kawkowie organizowane są też lawendowe warsztaty, na które uczestnicy zjeżdżają z całego kraju, by się nauczyć jak uprawiać i przetwarzać lawendę.
Przy Lawendowym Polu działa także Lawendowe Muzeum Żywe.
Polecam udział w zbiorach… Oczywiście dla ludzi otwartych i pozytywnych, roszczeniowców nie da się zadowolić. Byłam tam wczoraj z przyjaciółką.. cudowna atmosfera, obiad oraz kawa to zapłata za pracę. Przy okazji ogromną frajda i możliwość obcowania z fantastycznymi ludźmi. Spędziłam przepiękny dzień nie wydając ani złotówki – taki barter uważam za uczciwy. Polecam
czyli innymi słowy szuka jeleni do pracy, by zebrać lawende potrzebna do dalszej sprzedaży. zabawne, że kilka lat temu zatrudniala do tego ludzi, a potem była ciężko zdziwiona że chcą zapłaty, bo ‘to przyjemność’