Podróż, która miała być zwykłym przejazdem, zamieniła się w pełne napięcia chwile. W sobotni (16 sierpnia) wieczór na drodze ekspresowej w kierunku Suwałk zepsuł się samochód, którym jechała pięcioosobowa rodzina z Ukrainy. Dorośli i troje dzieci musieli opuścić pojazd i schronić się za barierkami. To, co wydarzyło się chwilę później, mogło zakończyć się tragedią.
Tir uderzył w auto i odjechał
Gdy rodzina czekała na pomoc drogową, w unieruchomiony samochód uderzył pojazd ciężarowy. Kierowca tira nie zatrzymał się i odjechał z miejsca zdarzenia. Na szczęście nikt nie przebywał wtedy wewnątrz pojazdu. Rodzina, skrywając się za barierami, uniknęła bezpośredniego zagrożenia życia.
Chłodna noc i szybka reakcja policjantów
Warunki pogodowe były trudne, noc wyjątkowo chłodna, a wszyscy ubrani jedynie w letnie ubrania. Szczególnie dzieci odczuwały zimno i szybko zaczęły marznąć. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, od razu podjęli działania, by zapewnić rodzinie bezpieczeństwo. Wspólnie z pracownikami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ustalili, że rodzina będzie mogła schronić się w pobliskiej siedzibie GDDKiA. Funkcjonariusze podwieźli matkę z dziećmi do ciepłego pomieszczenia, gdzie czekały na nich napoje i miejsce do ogrzania się.
Dzięki błyskawicznej reakcji policjantów i pomocy drogowców rodzina mogła spokojnie przeczekać noc i bezpiecznie doczekać na lawetę. Choć sytuacja zaczęła się dramatycznie, ostatecznie wszystko zakończyło się szczęśliwie.
źródło: KPP Ełk
