Intensywne i długotrwałe deszcze sprawiły, że rzeka Łyna wystąpiła z brzegów, a w Olsztynie ponownie pojawiło się jezioro… które kiedyś naprawdę tu istniało. Zalany odcinek Łynostrady znajduje się dokładnie tam, gdzie przed laty istniało jezioro Płociduga Duża.
Rzeka Łyna zalała popularną trasę spacerową w Olsztynie
W Olsztynie, na wysokości osiedla Brzeziny, po raz kolejny woda zdominowała krajobraz. Rzeka Łyna – zazwyczaj spokojna – po intensywnych opadach deszczu przekroczyła swoje brzegi i zalała fragment trasy pieszo-rowerowej znanej jako Łynostrada. Sytuacja nie jest nowa, bo podobne zalania miały miejsce również rok temu. Tym razem jednak zalany obszar zaczął przypominać jezioro – i to nie bez powodu.
Płociduga Duża – zapomniane jezioro wraca na Warmię
Zalany teren to nie przypadkowa niecka. To miejsce, gdzie niegdyś znajdowało się jezioro Płociduga Duża – zbiornik wodny otoczony dzisiejszymi ulicami Tuwima, Kalinowskiego i aleją Warszawską. Choć jezioro zniknęło wiele lat temu, jego ślady są nadal widoczne w ukształtowaniu terenu. Po ostatnich opadach naturalne zagłębienie ponownie wypełniło się wodą, co lokalni mieszkańcy odebrali jako zaskakujące i wyjątkowe zjawisko.
Bobry i pogoda – duet odpowiedzialny za wylew
Według dostępnych informacji, za nadmiar wody odpowiada nie tylko pogoda. Swoje trzy grosze mogły dorzucić także bobry, które najprawdopodobniej naruszyły zabezpieczenia w okolicy. Efektem jest swobodny przepływ wody na teren dawnych mokradeł, co tylko przyspieszyło ich przekształcenie w zbiornik przypominający jezioro.
Olsztyńska Łynostrada nie do przejścia. Polska płonie, Olsztyn tonie?
Popularna trasa spacerowa, biegnąca przez ten teren, została ponownie zatopiona i jest obecnie nieprzejezdna. Mieszkańcy i turyści nie mogą korzystać z tego odcinka, a prognozy pogody nie są optymistyczne – kolejne dni mają przynieść dalsze opady.
„Wody jest więcej niż ostatnio, a zapowiadają kolejne deszczowe dni. Może w końcu mokradła zmienią się w jezioro?” – zauważa autor nagrania opublikowanego na platformie YouTube.
W czasie gdy duża część kraju walczy z suszą, pożarami lasów i wysychającymi rzekami, Olsztyn przeżywa zupełnie odwrotną sytuację. Paradoksalnie, podczas gdy niektóre rzeki mają zanikać, lokalnie woda zaczyna wracać na tereny, z których zniknęła dekady temu.
Olsztyn: wyjątkowe miejsce z historią
Zalany teren nie jest tylko ciekawostką geograficzną – to także miejsce z bogatą historią. Przez tysiące lat istniało tu jezioro rzeczne z wyspą, na której niegdyś znajdowała się niewielka osada. Naturalne zarastanie i zanikanie jezior to procesy rozciągnięte na setki lat, ale w przypadku Płocidugi Dużej wszystko przyspieszył człowiek. Jak przypomina prof. Stanisław Czachorowski na blogu „Profesorskie gadanie”, jezioro zostało osuszone w XVIII i XIX wieku w ramach melioracji – przekształcono je w łąki wykorzystywane do produkcji paszy. Podobny los spotkał inne zbiorniki w regionie, jak choćby Fajferek czy Płocidugę Małą.
Współcześnie coraz wyraźniej widać skutki tych decyzji. Ocieplenie klimatu, susze i intensywne opady sprawiają, że naturalna retencja wody staje się bezcenna. Jak zauważa prof. Czachorowski, „odwodniliśmy za bardzo, ze stratami nie tylko dla środowiska, ale i gospodarki”. Tymczasem Płociduga Duża – choć zapomniana – mogłaby pełnić dziś funkcję naturalnego zbiornika retencyjnego, działając niemal za darmo. Już teraz, po działaniach bobrów i ulewnych deszczach, dawne jezioro zaczęło wypełniać się wodą, odciążając systemy burzowe i chroniąc miasto przed podtopieniami.
„Zamiast bezowocnie walczyć z siłami przyrody, mądrzej jest ją wykorzystać dla naszych ważnych celów” – pisze autor bloga. Dodaje też, że wystarczy drobna korekta infrastruktury i zmiana podejścia, by przywrócić dawną Płocidugę jako element miejskiej gospodarki wodnej.
źródło: YouTube Robert Maczeta/Profesorskie Gadanie

