To nie jest ponury żart. To niestety prawda! Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie ma dosyć placówki, którą kieruje. I to tak bardzo, że domaga się jej likwidacji.
Komisja Kultury Olsztyńskiej Rady Miasta to dziwne miejsce. Dyskutuje się tam o niespełnionych ambicjach i analizuje frustracje urzędników, którzy powinni zarządzać powierzonymi im instytucjami. Tak przynajmniej wynika z tematyki ostatniego z posiedzeń tego szacownego, przynajmniej w założeniu, gremium.
To właśnie na nim dyrektor MOK Mariusz Sieniewicz wylał morze łez nad swoim losem i… zaproponował likwidację placówki, którą kieruje. I choć normalnie kapitan schodzi ostatni z okrętu, to Mariusz Sieniewicz chce najwyraźniej zasłynąć, jako ten, który okręt, którym kieruje, sam zatapia.
Mariuszowi Sieniewiczowi tak bardzo nie podoba się, że ma zatrudnionych w instytucji portierów, ochroniarzy i sprzątaczki, a nie artystów, z którymi mógłby płynąc w krainę fantazji, że postanowił powiedzieć STOP! A dyrektorowi przeszkadza głównie wielobarwność Olsztyńskiego Lata Artystycznego i uznawanie działalności badawczo-muzealnej za kulturę.
Wpadł na genialny, w jego mniemaniu, pomysł. MOK zamknąć, a otworzyć Centrum Kultury. O dziwo pomysł spodobał się radnym z Komisji. No bo przecież bicie piany, jest w Olsztynie najmodniejszym z kulturalnych wydarzeń.
To fake news…
Rozumiem, że autor tego artykułu nie ma odwagi podpisać się, bo jeszcze się zacznie merytoryczna dyskusja i wyjdzie na jaw, że ktoś tu robi prywatne wycieczki… Feee