Wielkie Jeziora Mazurskie, jeszcze niedawno były symbolem czystości, dziś staje się areną ekologicznego kryzysu. Ścieki wylewane bezpośrednio z jachtów, niewystarczająca liczba punktów odbioru nieczystości i brak skutecznych kontroli – to tylko wierzchołek góry lodowej problemów, które dotykają ten malowniczy region. Podczas konferencji w Giżycku, na której obecna była senator Jolanta Piotrowska, zaprezentowano raport Rotary Club Giżycko ujawniający skalę zanieczyszczenia, informuje Radio 5.
Jeziora jak ściek – raport Rotary Club Giżycko
Według raportu Rotary Club Giżycko, na obszarze Wielkich Jezior Mazurskich znajduje się 9546 miejsc postojowych dla jachtów w portach. Jednak rzeczywista liczba jednostek pływających jest znacznie większa. Zdjęcia lotnicze wykazały obecność ponad 5000 jachtów cumujących „na dziko”, z dala od oficjalnych przystani. Tymczasem na tym ogromnym obszarze, gdzie w sezonie pływa około 15 000 jachtów, jedynie 44 miejsca oferują możliwość opróżnienia toalet chemicznych, a tylko 13-15 posiada pompy wysysające nieczystości bezpośrednio z jachtów.
Brak infrastruktury, brak kontroli
Jednym z najbardziej szokujących odkryć jest fakt, że wiele dużych jachtów pływających po mazurskich akwenach to jednostki pełnomorskie, które w ogóle nie są wyposażone w zbiorniki na ścieki. Ścieki z tych jachtów trafiają bezpośrednio do jezior. A to nie koniec problemu – nawet tam, gdzie takie zbiorniki są, ich opróżnienie bywa problematyczne.
Wielkim problemem jest infrastruktura sanitarna na Wielkich Jeziorach Mazurskich. Jak powiedziała w Radiu 5 senator Jolanta Piotrowska, na całym obszarze Mazur są zaledwie 44 miejsca, gdzie można opróżnić toalety chemiczne, oraz tylko 13 do 15 pomp, które mogą wysysać nieczystości bezpośrednio z jachtów. A to zdecydowanie za mało w obliczu tak ogromnej liczby jednostek pływających.
Brak kontroli i odpowiednich przepisów sprawia, że część żeglarzy ignoruje obowiązek korzystania z wyznaczonych miejsc do zrzutu ścieków. To, co powinno być standardem, staje się wyjątkiem. W efekcie jeziora, które są chlubą Mazur, zamieniają się w zanieczyszczone akweny.
Rozwiązania są, ale kto je wdroży?
Senator Jolanta Piotrowska, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu Ochrony Jezior, zapowiada działania, które mają ograniczyć skalę problemu. Wśród propozycji znalazły się:
Edukacja żeglarzy – uświadamianie o konieczności oddawania ścieków w miejscach do tego przeznaczonych.
Surowsze kary – za wylewanie ścieków lub wyrzucanie śmieci bezpośrednio do wody.
Zmiany prawne – wprowadzenie plomb na spustach jachtowych toalet, co miałoby uniemożliwić niekontrolowany zrzut ścieków.
Obowiązek dokumentacji – właściciele jachtów byliby zobowiązani do udokumentowania, że korzystali z miejsc do zrzutu nieczystości.
System monitorowania jakości wód
Przypomnijmy, że w odpowiedzi na problem zanieczyszczenia Wielkich Jezior Mazurskich Fundacja Ochrony Wielkich Jezior Mazurskich uruchomiła pierwszy w Polsce system monitorowania jakości wód. System, składający się z drona wodnego typu USV i boi pomiarowej z zaawansowanymi sensorami, działa na jeziorze Niegocin. Dzięki nowoczesnej technologii monitoruje jakość wody w czasie rzeczywistym, wykrywa zanieczyszczenia i tworzy mapy ich występowania. Projekt realizowany jest w ramach międzynarodowej „Wodnej Sieci Ekologicznej” i ma na celu ochronę mazurskich akwenów przed dalszą degradacją.
Ochrona Mazur to obowiązek
Problem zanieczyszczenia Wielkich Jezior Mazurskich ściekami z jachtów to temat, który wykracza daleko poza lokalne ramy. Jest to kwestia, która dotyka jednego z najcenniejszych skarbów naturalnych Polski, a jednocześnie ukazuje słabości systemu zarządzania zasobami wodnymi w regionie. Raport Rotary Club Giżycko, na który powołuje się senator Jolanta Piotrowska w Radiu 5., pokazuje skalę problemu, która nie jest jedynie teoretyczna, lecz oparta na rzetelnych danych.
Brak wystarczającej infrastruktury sanitarnej – zaledwie 44 punkty odbioru ścieków z toalet chemicznych i jedynie 13-15 pomp do wysysania nieczystości bezpośrednio z jachtów – jest poważnym problemem. W obliczu 15 000 jachtów pływających po mazurskich jeziorach w sezonie, te liczby są nieadekwatne. W praktyce oznacza to, że większość jednostek nie ma realnej możliwości legalnego i bezpiecznego pozbycia się ścieków. To tworzy pokusę dla nieodpowiedzialnych żeglarzy, by odprowadzać nieczystości bezpośrednio do wody.
Jednocześnie jest to problem systemowy. Niewystarczające regulacje prawne, brak skutecznego systemu kontroli i egzekwowania przepisów oraz zbyt łagodne kary dla tych, którzy zanieczyszczają akweny, prowadzą do degradacji środowiska naturalnego. Wprowadzenie plomb na toaletach jachtowych, obowiązek dokumentowania korzystania z miejsc zrzutu ścieków czy surowsze kary – to propozycje, które mogą przynieść poprawę. Ale kluczem będzie ich skuteczna egzekucja.
Warto zwrócić uwagę, że problem zanieczyszczenia jezior ściekami nie dotyczy jedynie Mazur. To zjawisko globalne, które pokazuje, jak delikatna jest równowaga ekosystemów wodnych i jak łatwo ją naruszyć. Zanieczyszczenie wód wpływa nie tylko na jakość środowiska, ale także na zdrowie ludzi, turystykę i reputację regionu.
źródło: Radio 5. „Wielkie Jeziora Mazurskie zamieniają się w szambo„, dostęp: 13.05.2025 r.

