Sojusz Lewicy Demokratycznej kończy kampanię do Parlamentu Europejskiego na schodach Filharmonii im. F. Nowowiejskiego.
W niedzielę odbędą się wybory do Europarlamentu, więc kandydaci SLD spotkali się z dziennikarzami, aby podsumować kampanię. Wybrano budynek Filharmonii, bo jak tłumaczył Władysław Mańkut, kandydat SLD do Europarlamentu, to symbol. Umiejętnego wydatkowania pieniędzy unijnych a także symbol 10-lecia Polski w UE.
Jedynka Sojuszu na Warmii i Mazurach oraz Podlasiu, czyli profesor Tadeusz Iwiński krytykował ordynację wyborczą, która jego zdaniem krzywdzi region.
– Zajmujemy powierzchnię większą od Szwajcarii i Holandii, a ze względu na niską frekwencję wyborczą możemy liczyć na dwa mandaty dla przyszłych europosłów – mówił Tadeusz Iwiński. – Ten olbrzymi okręg wyborczy powinien mieć trzech – czterech reprezentantów. Chciałbym zaprosić wszystkich na wybory, bo nieobecni zawsze nie mają racji, jak mawiają Francuzi.
Iwiński skrytykował Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość, nie widząc między nimi specjalnej różnicy
– Można powiedzieć, że Platforma pisieje – ocenił polityk. – Nie warto głosować na PO, bo ona stoi za interesami dużego kapitału, a PiS to eurosceptycy.
Zdaniem SLD Unia Europejska powinna być dla „zwykłych obywateli”, społeczna, socjalna, przekazująca część funduszy na tworzenie nowych miejsc pracy.
Lider Sojuszu mówił także o Januszu Korwinie – Mikke i rosnącej pozycji Nowej Prawicy i polityka, mówiąc, że to dużo lepszy brydżysta niż polityk.
– Głoszone przez Korwina poglądy to mamienie młodego pokolenia – ocenił Tadeusz Iwiński.