57-letni mieszkaniec Ełku usłyszał zarzuty paserstwa i grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Jego syn, 28-latek, odpowiada za kradzież defibrylatora o wartości ponad 13 tys. zł z kapsuły umieszczonej na zewnętrznej ścianie jednego z budynków użyteczności publicznej w centrum miasta. Młodszy mężczyzna aktualnie odbywa karę pozbawienia wolności za jazdę po alkoholu i usłyszał zarzut w więzieniu. Urządzenie do defibrylacji odnaleziono w jednym z lombardów, gdzie zostało sprzedane za zaledwie 50 zł.
Defibrylator dzięki działaniom policji odzyskał swoje właściwe miejsce i może służyć do ratowania zdrowia i życia ludzi przez całą dobę.
źródło: PAP