6.6 C
Olsztyn
środa, 18 grudnia, 2024
reklama

„To jest umieralnia z noclegownią”. Wstrząsający reportaż o szpitalu w naszym regionie

Iława"To jest umieralnia z noclegownią". Wstrząsający reportaż o szpitalu w naszym regionie

Przepełnione szpitale, brak personelu, niedopatrzenia i zgony. Taka jest nowa rzeczywistość polskich szpitali?

W reportażu przygotowanym przez program TVN-u „Uwaga”, oddział zakaźny iławskiego szpitala w trakcie pandemii, został przedstawiony jako umieralnia:

„Zadzwoniłam do lekarza i powiedziałam, że tam jest mój mąż. Prosiłam, by go ratowali. Zapytałam, jaki jest jego stan. A on zaczął na mnie krzyczeć: „Kobieto, co ty dzwonisz, co ty przeszkadzasz. Stan twojego męża jest stabilny. Rozumiesz, co to jest stabilny? To się wyłącz”. I rozłączył telefon” – opisuje swoje doświadczenia żona pana Jana, który trafił na oddział z pozytywnym wynikiem.

62-letni Jan źle się poczuł, leżąc w szpitalu, jednak pomoc nie nadeszła”

„Siedział i łapał powietrze. Mówił, że mu ciężko. Zaczął machać ręką do tyłu i odpłynął na łóżko. Zadzwoniłem na dyżurkę, nikt nie odbierał, a na korytarzu nie było żadnego lekarza czy pielęgniarki – relacjonuje jeden z pacjentów, który leżał z panem Janem w sali. – „Jedna kobieta dzwoniła na 999 i też nikt nie przyjechał, i nie udzielił mu pomocy. Około godz. 1 pacjent już nie żył. Była godzina 8 rano, zaczęły wchodzić panie wydające jedzenie i zobaczyły, że nie żyje człowiek i dopiero około godz. 9 nastąpiła reakcja personelu”

Pacjent, który zrelacjonował sytuację z panem Janem, sam był po zapaleniu oskrzeli i miał niewydolność oddechową, nie mógł pomóc 62-latkowi.

Reporterzy „Uwagi” dotarli do innych, tragicznych przypadków zgonów na terenie tego szpitala:

„Pierwszego dnia, jak przywieźli mnie półprzytomną, widziałam, że obok leży kobieta z szeroko otwartą buzią, ale jeszcze oddychała. Ciężko, ale oddychała. Później przyszły panie pielęgniarki na wieczorny obchód, jedna na drugą spojrzała, kiwnęły głową, że kobieta nie żyje i poszły. Ona została tak zostawiona do rana. Około godz. 10-11 prosiłam, żeby te panie, chociaż parawan postawiły. Powiedziały, że nie mają. I ta kobieta niczym nieprzykryta tak leżała… to jest koszmar. Inna pani nie zjadała jedzenia i nikt nie przyszedł, żeby ją nakarmić – mówi pani Teresa, która również była pacjentką szpitala w Iławie.

Zastępca dyrektora ds. lecznictwa z Powiatowego Szpitala w Iławie, Jerzy Kruszewski, przyznaje, że sytuacja jest coraz gorsza:

„Przysyłają nam różnych pacjentów, w różnym stanie i kiedy to wszystko przygotowaliśmy na zupełnie inną formę, niestety wszystko zaczęło się walić”

Zapytany o kwestię zgonu pana Jana odpowiedział:

„Nie wiem, jak to się stało (…). Dołożę wszelkich starań, żeby to wyjaśnić. Jeżeli to miało taki przebieg, to jest rzeczywiście karygodne

Przyczyną tak złych warunków panujących w iławskim szpitalu ma być fakt, że oddział zakaźny utworzono raptem w trzy dni. Brakuje również personelu w szpitalu:

Zostały przez wojewodę i Narodowy Fundusz Zdrowia wyznaczone terminy. Termin uruchomienia łóżek covidowskich do leczenia lekkich przypadków i dodatkowo inny termin – dłuższy do przygotowania stanowisk respiratoroterapii” mówi zastępca dyrektora szpitala.

Wszelkie komplikacje na linii wojewody i szpitala – m.in. zgłoszenie niewystarczającej liczby personelu szpitala – miały być znacznie rozciągnięte w czasie, przez kwestie formalne, dokumenty, które miały mieć opóźnienia w dostarczeniu.

„Jeżeli w jakimkolwiek momencie doszło do naruszenia czyjejś godności, to oczywiście za to przepraszam i mam nadzieję, że takie sytuacje nie będą się powtarzać” – skwitował Jerzy Kruszewski.

Cały program do zobaczenia  TUTAJ.

Nasze poprzednie artykuły dotyczące tej sprawy:

  1. Tajemnicze okoliczności śmierci pacjenta na oddziale covidowym
  2. Zmarli mieli leżeć po kilkanaście godzin na salach wraz z żyjącymi chorymi. Horror pacjentów z koronawirusem

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

4 KOMENTARZY

4 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
To-ja
13 listopada 2020 12:03

W innym szpitalu lekarze badają pacjentów na oddziale covidowym przez zamknięte drzwi raz dziennie i cieszą się, że dostają 200% pensji. Im covid bardzo się podoba..

Załamany
13 listopada 2020 11:35

Ten szpital to zawsze była umieralnia, 15 lat temu przeżyłem tam traumę, widzę, że od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Chamstwo i prostactwo pielęgniarek, chamstwo i zarozumiałość lekarzy, brak jakiegokolwiek lekarza na oddziale przez wiele godzin. Człowiek potrzebuje pomocy i szuka tej pomocy, a jest traktowany jak intruz albo jeszcze gorzej. Nikomu nie życzę tam trafić.

Polecane