Podstawą obecnie wypracowanej strategii jest konieczność zapewnienia wystarczającej liczby miejsc dla leczenia pacjentów, u których rozwija się objawowa postać infekcji – wskazano w opublikowanej we wtorek najnowszej wersji strategii walki z COVID-19.
Strategia – jak wyjaśniono – jest odpowiedzią na zmianę charakteru epidemii.
„W okresie jesienno-zimowym w całej Europie ma miejsce gwałtowny wzrost poziomu zakażeń COVID-19. Zgodnie z opinią naukowców warianty wirusa, odpowiedzialne za obecny szczyt zachorowań, są mniej śmiertelne, jednak znacznie bardziej zakaźne niż odpowiedzialne za wiosenną falę zakażeń” – napisano we wstępie do strategii.
„Podstawą obecnie wypracowanej strategii jest konieczność zapewnienia wystarczającej liczby miejsc do leczenia pacjentów, u których rozwija się objawowa postać infekcji, dotycząca układu oddechowego” – podano.
Osoby skierowane na test na obecność SARS-CoV-2 oraz osoby mieszkające pod jednym dachem z osobą zakażoną zostają z automatu objęte kwarantanną – to nowe rozwiązanie, które wprowadził rząd. Według ministra zdrowia Adama Niedzielskiego ma ono uprościć procedurę kwarantanny.
Minister zdrowia przypomniał na wtorkowej konferencji prasowej, że na kwarantannie przebywa obecnie ponad 500 tys. osób. „To jest ogromna rzesza ludzi, to jest też ogromna rzesza, z którą musi sobie poradzić inspekcja sanitarna, która – jak wszyscy wiemy – była bardzo niedoinwestowana, przez wiele lat była traktowana +po macoszemu+, nie miała potencjału i okazji do tego, żeby się rozwinąć” – stwierdził Niedzielski.
Podkreślił, że rząd stara się wesprzeć sanepid. Jedną z wprowadzonych zmian ma być – według niego – uproszczenie procedury kwarantanny dla osób zakażonych koronawirusem oraz ich bliskich. „Nie chcemy, żeby czekanie na telefon od inspekcji przedłużało na przykład okres rozpoczęcia kwarantanny, tylko jednym z rozwiązań, które już zostały wdrożone w rozporządzeniu epidemicznym, była automatyczna kwarantanna. Jeżeli ktoś z domowników ma dodatni wynik, to wtedy z automatu wszyscy zostajemy w domu, z automatu wszyscy mamy kwarantannę” – wyjaśnił minister zdrowia.
Z automatu kwarantannę ma także – jak dodał – osoba skierowana na wykonanie testu na obecność SARS-CoV-2.
Niedzielski tłumaczył, że wprowadzony w przypadku kwarantanny automatyzm będzie przeciwdziałał sytuacji, w której ktoś jest w stanie „zawieszenia”. „Chodzi o to, żeby była pewność, że jeżeli ktoś z domowników jest chory, ma potwierdzony test, to państwo automatycznie trafiacie na kwarantannę. Oczywiście należy się spodziewać telefonu sanepidu, bo cały czas istnieje obowiązek przeprowadzenia śledztwa epidemicznego, ale jak tylko ktoś z domowników ma dodatki wynik, to zostańmy w domu” – apelował szef MZ.
W dokumencie zapisano, że podstawą systemu jest diagnostyka i nadzór nad bezobjawowymi czy skąpoobjawowymi pacjentami, prowadzony w warunkach izolacji domowej przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej.
Według szacunków dotyczy to od 80 do 90 proc. wszystkich zachorowań.
Instytucjonalną formą opieki nad tymi pacjentami są izolatoria, dostępne także dla osób hospitalizowanych, u których ustąpiły wskazania do hospitalizacji.
Na kolejnym poziomie – dotyczącym jak się szacuje od 10 do 20 proc. zakażonych – są oddziały szpitalne.
Niedzielski mówił na wtorkowej konferencji prasowej, że często mamy do czynienia „z pewnym niezrozumiałym ukrywaniem łóżek (dla chorych na COVID-19), które faktycznie są dostępne, a niekoniecznie dyrektor, czy kierujący jednostką chce tego pacjenta przyjmować”.
„Dlatego będziemy chcieli tutaj zastosować rozwiązanie takie bardziej obiektywne, poprosimy wojsko o wsparcie w zakresie administrowania informacją o wolnych łóżkach” – zapowiedział szef MZ.
„Będziemy zwracali się do ministra (obrony narodowej) Mariusza Błaszczaka (…), aby do każdego szpitala została skierowane osoba – żołnierz czy wojsk terytorialnych, czy armii operacyjnej, który będzie odpowiadał za aktualizowanie tego systemu” – powiedział Niedzielski.
Jak dodał, w tym tygodniu zostanie wprowadzone „rozwiązanie na poziomie rozporządzenia ministra zdrowia”, które będzie zobowiązywało do odświeżania zawartości systemu o wolnych łóżkach co najmniej co 3 godziny, a nie jak do tej pory raz dziennie.
Rozbudowa mobilnych punktów ma polegać na wydłużeniu czasu ich funkcjonowania – przynajmniej do 12 godzin dziennie, a także na zwiększeniu ich liczby.
Jednocześnie ma być zwiększana liczba stacjonarnych punktów pobrań dla pacjentów, którzy ze względu na stan zdrowia nie mogą skorzystać z punktów drive-thru. Punkty takie mają działać w dużych placówkach opieki ambulatoryjnej.
Docelowo ma być co najmniej jeden punkt wymazów w każdym powiecie, w dużych miastach zaś liczba punktów ma być proporcjonalna do liczby skierowanych na wymaz.
W strategii zapisano zwiększenie dostępności do testów antygenowych, zaczynając od placówek I i II stopnia referencyjności.
Podniesiono, że kluczowe jest odpowiednio wczesne uchwycenie grupy pacjentów, którzy ze względu na pogorszenie stanu powinni trafić na leczenie szpitalne. Niezbędny do tego jest system monitorowania i nadzoru za pomocą prostych parametrów, które mogą być samodzielnie badane przez pacjenta.
Zauważono, że zgodnie z opiniami ekspertów medycznych, m.in. z Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych (PTEILCHZ), kluczowe znaczenie ma wartość saturacji.
Istotą wdrażanego systemu jest samodzielny pomiar saturacji w domu za pomocą wypożyczonych pulsoksymetrów i pomiar temperatury, które po wprowadzeniu do aplikacji na telefonie i przesłaniu do centrum monitorowania w zestawieniu z jednorazową oceną ryzyka na podstawie wywiadu medycznego wskażą pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji.
System ma być nadzorowany w centrach obsługi przez całą dobę, stanowiąc wsparcie dla lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej.
Mają one być przeznaczone dla osób z potwierdzonym COVID-19 i niemogących przebywać w izolacji domowej ze względu na narażenie innych domowników będących w grupach podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu tej choroby.
Według kryteriów ECDC jest to m.in. wiek powyżej 65 lat i choroby układu krążenia oraz układu oddechowego.
Do izolatoriów mają trafiać również m.in. pacjenci odsyłani ze szpitali na okres rekonwalescencji, aby możliwie efektywnie wykorzystać dostępną bazę szpitalną dla pacjentów wymagających szczególnej opieki.
Do już istniejącej bazy izolatoriów dołączą m.in. niektóre sanatoria.
Zwiększanie bazy łóżkowej ma nastąpić m.in. przez przekształcenie części szpitali powiatowych, dzięki czemu będą one pełnić tylko i wyłącznie funkcje covidowe, a pozostałe będą przyjmować pacjentów z innymi schorzeniami.
Baza ma rosnąć w wyniku przekształcenia oddziałów internistycznych w szpitalach wojewódzkich, bądź to w całości, bądź w znaczącym procencie na potrzeby covidowe. Przewidziano także zaangażowanie prywatnych szpitali, które utworzą dodatkowe łóżka dla pacjentów z COVID-19.
W strategii zapisano, że przy dalszym wzroście zakażeń, przekraczającym pojemność bazy łóżkowej, możliwe będzie jej zwiększanie przez wydzielenie 35 proc. łóżek we wszystkich szpitalach z wyłączeniem specjalistycznych szpitali onkologicznych, pediatrycznych i ginekologiczno-położniczych.
Strategia uwzględnia szczególne rozwiązania, jakimi są tzw. szpitale tymczasowe. Mają być uruchamiane sukcesywnie zależnie od sytuacji epidemicznej w poszczególnych województwach.
„Utworzenie takich punktów opieki medycznej pozwala elastycznie reagować na gwałtowny wzrost liczby osób wymagających hospitalizacji, zwłaszcza z izolacji domowej. Przewidywanymi lokalizacjami mogącymi wymagać wsparcia szpitali tymczasowych są duże miasta i aglomeracje” – wskazano.
Najistotniejszym narzędziem w kontroli zakażeń są – jak zapisano – działania służb sanitarno-epidemiologicznych. Rola powiatowych i wojewódzkich stacji – oceniono w strategii – w obecnej sytuacji powinna rozszerzyć się znacząco z nadzoru nad pojedynczymi przypadkami zakażenia na identyfikowanie większych ognisk, koordynowanie realizacji badań przesiewowych i aktywne doradztwo w zakresie stosowania zasad sanitarnych dla instytucji takich, jak szkoły, sklepy czy punkty usługowe.
Podkreślono, że służby te muszą zostać wzmocnione kadrowo i infrastrukturalnie, w tym w zakresie pełnej digitalizacji.
„Charakter rozproszony, przy dużej liczbie stwierdzanych nowych przypadków utrudnia skuteczne i szybkie dotarcie do każdego pacjenta w celu przeprowadzenia wywiadu epidemiologicznego. Z tego powodu przyjęto, że decyzja o izolacji zapada automatycznie, z chwilą potwierdzenia dodatniego wyniku. W celu ograniczenia rozprzestrzeniania wirusa przyjęto także, że osoby zamieszkujące wspólnie z osobą zakażoną podlegają kwarantannie od chwili potwierdzenia zakażenia u osoby izolowanej, bez konieczności oczekiwania na decyzję służb sanitarni-epidemicznych” – wskazano w strategii.
Oceniono w niej ponadto, że w związku z koniecznością szybkiego śledzenia kontaktów, niezwykle ważne jest rozpowszechnienie korzystania z aplikacji STOP COVID (ProteGo Safe). Proponuje się całkowite otwarcie i udostępnienie kodu źródłowego aplikacji i przekazanie go do analizy instytucjom zajmującym się ochroną danych wrażliwych.
Podano w niej, że w chwili obecnej 33 tys. 291 lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej jest zaangażowanych w walkę z COVID-19. Zakładając, że każdy z nich dziennie skonsultuje trzech pacjentów z zakażeniem, potencjalnie daje to około 100 tys. porad na dobę.
„Uznając, że przy bezobjawowym bądź skąpoobjawowym przebiegu oraz przy wspomaganiu monitorowania za pomocą pulsoksymetrii u grupy z powiększonym ryzykiem wystarcza kontakt co trzy dni, opieką zostanie objętych jednoczasowo ponad 300 tys. pacjentów” – zapisano w dokumencie.
Zaznaczono w nim, że istnieje możliwość wsparcia medycznej opieki domowej.
„W przypadku wystąpienia liczby pacjentów z potwierdzonym zakażeniem COVID-19, przebywających w izolacji domowej i przekraczającej możliwość sprawowania opieki w ramach systemu POZ, opieka nad tą grupą pacjentów może zostać wzmocniona specjalistami z innych dziedzin medycyny udzielającymi świadczeń opieki zdrowotnej w poradniach specjalistycznych, rezydentami oraz studentami medycyny ostatnich lat” – zapisano w strategii.