-0 C
Olsztyn
czwartek, 21 listopada, 2024
reklama

Ekspert przekonuje: Do marca zakażona będzie nawet połowa Polaków. To będzie piekło

WiadomościEkspert przekonuje: Do marca zakażona będzie nawet połowa Polaków. To będzie piekło

Epidemia koronawirusa w Polsce rośnie na niewyobrażalną skalę. Prawie codziennie pada nowy rekord zakażeń, a ekspert z Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM ostrzega na łamach Wirtualnej Polski, że czekają nas same czarne scenariusze: “To będzie prawdziwe piekło”.

Dr. Jakub Zieliński z Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM Uniwersytetu Warszawskiego jest odpowiedzialny za prognozy rozwoju koronawirusa w naszym kraju. Niestety, nie są to optymistyczne prognozowania. Ekspert w rozmowie z Wirtualną Polską przyrównuje rozwój wirusa do szybkiej jazdy autem:

“Nie tylko jest wysoka prędkość pojazdu, ale i coraz większe przyśpieszenie, coraz mocniej wciska nas w fotel. Tego rozpędzonego samochodu już nie zatrzymamy, ale możemy spowodować, że jego prędkość nie będzie wzrastać dwukrotnie na każdym zakręcie. Wiemy, że za jakiś czas dojdzie do 20 tys. zakażeń dziennie i więcej, ale chodzi o to, żeby ten moment jak najbardziej odciągnąć w czasie” – Ten moment już nastąpił. W piątek (30.10), potwierdzono ponad 21 tys. nowych przypadków zakażeń wirusem CO-VID 19.

Jak twierdzi dr. Zieliński, do marca przyszłego roku, nawet połowa Polaków będzie zakażona. Rekordowymi miesiącami pod kątem potwierdzonych przypadków mają być listopad i grudzień:

“Według naszych obliczeń, faktyczna liczba dziennych zakażeń może być niedoszacowana nawet dziewięciokrotnie. Szacujemy to na podstawie analizy liczby zgonów, osób hospitalizowanych oraz wymagających podłączenia pod respirator. Biorąc to wszystko pod uwagę, obliczenia sugerują, że faktyczna liczba zakażonych to nawet 100 tys. dziennie”

Ekspert omówił także kwestię osób, które są rejestrowane jako pozytywne przypadki i dlaczego może dochodzić do niedoszacowania liczb:

“Do oficjalnych statystyk trafiają niemal wyłącznie tylko osoby, u których wystąpiły objawy, bo tylko takie są testowane. Zdecydowana większość jednak przechodzi zakażenie w sposób bezobjawowy. Te osoby pozostają niezdiagnozowane i nieodseparowane od reszty społeczeństwa, więc mogą spokojnie się poruszać i nieświadomie zakażać innych”

Doktor Zieliński przedstawił przerażającą wizję tego, jak może wyglądać nasza przyszłość:

“Po prostu wyczerpią się wolne miejsca w szpitalach, karetki przestaną na czas zabierać chorych, którzy będą umierać we własnych domach. Najbliższe trzy miesiące to będzie prawdziwe piekło”

Główny powód wzrostu liczby zakażeń? Jak przekonuje doktor Zieliński w artykule na WP, to otwarcie szkół. Dzieci często przechodzą chorobę bezobjawowo, nie są testowane i zakażają swoich rodziców, którzy zakażają swoich rodziców i tym sposobem padają kolejne rekordy:

“Poza otwarciem szkół, nic specjalnego nie stało się we wrześniu, ale nagle zaczęły rosnąć statystyki zakażonych. Coraz więcej było zachorowań wśród osób w wieku 30-40 lat, czyli takich, którzy mają dzieci w wieku szkolnym. Sama epidemia przestała rosnąć wokół jakiegoś konkretnego ogniska, tylko zaczęła być rozproszona. To wszystko wskazuje, że za wzrostem zakażeń stoi powrót dzieci do szkół. Najmłodsi przechodzą zakażenie bezobjawowo, więc ich nikt nie testuje. Nie wiemy, jaka jest skala zakażeń”

Statystyki z innych krajów również zdają się potwierdzać teorię o gwałtownym wzroście liczby zakażonych wraz z otwarciem szkół. Jedynym rozwiązaniem, które zdaniem eksperta jest w stanie zatrzymać tak szybki rozwój wirusa jest lockdown:

“Wykładniczy wzrost epidemii będzie najpierw x 2, potem x 4. W grudniu możemy mieć więcej chorych niż było od wiosny do listopada razem wziętych. Jednego dnia będzie więcej zgonów niż w lecie przez cały miesiąc. Nagle okaże się, że w ciągu dnia trzeba przyjąć do szpitala tyle osób, ile wcześniej przyjmowano przez miesiąc”

“Chorzy zakaźnie niesamowicie obciążają system opieki medycznej, ponieważ potrzebują osobnej sali, w pełni zabezpieczonego personelu, który może pracować w krótszych odstępach czasu niż normalnie – mówi dr. Jakub Zieliński – Już przy liczbach 13-16 tys. zakażeń dziennie dotarliśmy do granicy wytrzymałości. W niektórych miejscowościach sytuacja jest bardzo ciężka. Karetki nie zawsze odbierają chorych z DPS-ów, co oznacza, że już niekiedy starych ludzi skazuje się na śmierć”

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

1 KOMENTARZ

1 Komentarz
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
CZYTELNIK
30 października 2020 13:30

Wirtualna Polska? Proszę nieeeee.

Polecane