0
-0.3 C
Olsztyn
czwartek, 18 grudnia, 2025
reklama

Nowe serwisy na TKO: Sport | Nekrologi

Jak błędny adres na poleconym z sądu mógł zaprowadzić 21-latka za kraty

WiadomościJak błędny adres na poleconym z sądu mógł zaprowadzić 21-latka za kraty

Dzień 11 czerwca 2018 r. 21-letni wówczas Bartosz D. z Olsztyna (nazwisko do wiadomości redakcji) zapamięta do końca życia. Wracał wówczas samochodem z pracy do domu w olbrzymim korku, poruszając się z niewielką prędkością. Na jednym ze skrzyżowań sygnalizacja świetlna była popsuta. Pasem obok jechał inny kierowca, który nie zatrzymując się wjechał najpierw na przejście dla pieszych, a następnie wymuszając pierwszeństwo wjechał na skrzyżowanie. Kiedy ów samochód zjechał z przejścia, nagle zza niego wyszedł pieszy. Z uwagi na chaos na skrzyżowaniu wywołany awarią sygnalizacji świetlnej, pan Bartosz skupiony był wyłącznie na poruszających się w gęstym ruchu pojazdach. Dlatego nie zauważył pieszego, który mimo wzmożonego ruchu zdecydował się przekroczyć jezdnię. Uderzył w niego z niewielką siłą. 81-letni mężczyzna przewrócił się. Pan Bartosz natychmiast chciał przystąpić do udzielenia mu pierwszej pomocy. Na miejsce przyjechały właściwe służby. Potem okazało się, że 81-latek w następstwie upadku doznał stłuczenia głowy z raną tłuczoną oraz złamania nogi.

reklama

Bartosz D., którego pełnomocnikiem obecnie jest mec. Lech Obara nie negował swojej winy. Na etapie postępowania przygotowawczego wyraził szczery żal i skruchę, jak i chęć zadośćuczynienia pokrzywdzonemu oraz naprawienia wyrządzonej mu szkody.

Z uwagi na młody wiek, uprzednią niekaralność, wyrażoną przez niego skruchę i szczery żal, ale też i okoliczności zdarzenia, Prokurator Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe w Olsztynie zaproponował mu adekwatną względem popełnionego czynu karę – 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby lat 3, z jednoczesnym zobowiązaniem do wykonywania nauki w okresie próby jak i zwolnieniem z opłat i kosztów sądowych, na co Bartosz przystał.

reklama

W trakcie przesłuchania jako miejsce zameldowania i zamieszkania Bartosz wskazał ul. Wilczyńskiego 6F w Olsztynie.

W trakcie składania wyjaśnień i uzgadniania kar z podejrzanym, Prokurator nadzorujący postępowanie pouczył go, iż z dużą dozą prawdopodobieństwa sprawa zakończy się na jednym posiedzeniu o terminie którego zostanie przez Sąd uprzednio poinformowany. Z uwagi na charakter posiedzenia jego obecność na nim, nie była przy tym wymagana.

Zawiadomienie wraz z aktem oskarżenia zostało jednak wysłane na błędny adres – na ul. Wyszyńskiego 6f a nie jak wskazał prokurator – Wilczyńskiego 6F. Błędu tego nie zauważył jednak Sędzia Przewodniczący, uznając przesyłkę za doręczoną.

Na terminie posiedzenia stawił się pokrzywdzony Stanisław K., działający w charakterze oskarżyciela posiłkowego, który sprzeciwił się uzgodnionej z oskarżonym karze, uważając ją za zbyt pobłażliwą. Sąd nie uwzględnił więc wniosku prokuratora. Jednocześnie Sąd postanowił o wyznaczeniu terminu rozprawy na dzień 11 marca 2019 r., o którym powiadomiony miał zostać oskarżony pan Bartosz.

Zawiadomienie ponownie wysłane zostało przez Sąd na błędny adres – na ul. Wyszyńskiego 6f. Na odwrocie zwróconej koperty widnieje jednak adnotacja pracownika poczty, z której wynika, iż wskazany wyżej adres w rzeczywistości nie istnieje. Jak wskazał bowiem listonosz: „przy ul. Wyszyńskiego nie ma bloku Wyszyńskiego 6F”.
Z powyższą adnotacją Sąd zapoznał się zapewne na chwilę przed rozprawą. W rezultacie, stażystka sądowa skontaktowała się telefonicznie z panem Bartoszem na chwilę przed wyznaczonym terminem rozprawy. W treści notatki nie wskazano, o której godzinie pracownik Sądu kontaktował się z nim i czy w związku z tym miał on fizyczną możliwość stawiennictwa w sądzie. Brakuje również informacji o tym, czy zreferowano mu ówczesny stan sprawy.

W tym miejscu należy podkreślić, że Bartosz miał skończone zaledwie 21 lat i nie brał nigdy udziału w postępowaniu sądowym. Jego świadomość prawna była więc wówczas dramatycznie niska, wręcz znikoma. Co więcej – ostatnią posiadaną przez niego informacją dotyczącą stanu sprawy była ta uzyskana od Prokuratora na etapie postępowania przygotowawczego, iż w nieodległej przyszłości odbędzie się posiedzenie w przedmiocie orzeczenia uzgodnionych z nim kar.

Kiedy w dniu 11marca 2019 r. telefonicznie skontaktowała się z nim pracownica Sądu, nie powiedziała mu, iż posiedzenie wyznaczone przez Sąd na skutek złożonego przez Prokuratora wniosku już się odbyło. Oskarżony pozostając w błogiej nieświadomości, iż to właśnie będzie przedmiotem posiedzenia, odmówił udziału w nim uznając, iż wszystkie istotne informacje przekazał na etapie postępowania przygotowawczego. Oczywistym jest przy tym, iż bez obszernej i szczegółowej informacji dotyczącej aktualnego stanu postępowania, o której przecież oskarżony nie miał wiedzy, nie mógł on podjąć świadomej decyzji, czy jego udział w nim jest konieczny. Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt, iż kontakt telefoniczny podjęła nie przewodnicząca składu sędziowskiego, a więc doświadczony i niezwykle merytoryczny prawnik, a stażystka – osoba młoda o niewielkim poziomie doświadczenia życiowego i wiedzy prawniczej.

Wyrokiem z dnia 2 marca 2019 r., Sąd Rejonowy w Olsztynie wymierzył Bartoszowi D. karę 1 roku pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 3 lat. Zasądził też od niego na rzecz Stanisława K. kwotę ponad 14 tys. złotych tytułem naprawienia szkody oraz kwotę tys. złotych tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

W maju 2019 r. obrońca Bartosza D. wniósł o wznowienie postępowania oraz o uchylenie w/w wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Olsztynie, a także o wstrzymanie wykonalności wyroku do czasu rozstrzygnięcia wniosku.
Bartosz D. nie był bowiem prawidłowo zawiadamiany o terminach rozpraw i posiedzeń, nie wiedział o możliwości zapadnięcia wobec niego wyroku i w rezultacie został pozbawiony koronnego prawa, jakim jest prawo do obrony. Ta oczywista i na pierwszy rzut oka błaha omyłka doprowadziła do swoistego kuriozum, opłakanego w swych skutkach dla samego oskarżonego. Albowiem, Bartosz D. nie tylko notorycznie nie był zawiadamiany o terminach poszczególnych rozpraw i posiedzeń, ale w zasadzie nie wiedział i nie miał realnej szansy na dowiedzenie się o stanie toczącej się wobec niego sprawy.

Argumentacja i zarzuty obrony nie spotkały się jednak z przychylnością tak Sądu Okręgowego w Olsztynie jak i Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Oba sądy zauważyły oczywiste błędy Sądu Rejonowego w zakresie doręczenia oskarżonemu korespondencji, jednak uznały, iż nie została spełniona kolejna z przesłanek wznowienia, czyli wymóg braku wiedzy pana Bartosza o terminie rozprawy.
– Sądy obu instancji całkowicie zbagatelizowały przy tym kwestię tego, czy został on poinformowany o aktualnym stanie sprawy, a więc czy miał pełną świadomość, iż termin sądowy, o którym go telefonicznie informowano nie dotyczy orzeczenia uzgodnionych uprzednio z Prokuratorem kar.

Co więcej, żaden z Sądów nie zwrócił uwagi na fakt, iż w notatce służbowej z dnia 11 marca 2019 r. brakuje kluczowych dla sprawy danych odnośnie godziny, o której odbyła się rzeczona rozmowa. Tym samym Sądy całkowicie dowolnie przyjęły, iż oskarżony został o terminie rozprawy zawiadomiony w sposób dopuszczalny, pomijając zupełnie wątek, czy z uwagi na krótki okres czasu pozostały do rozpoczęcia rozprawy, miał on fizyczną możliwość stawiennictwa w sądzie – ocenia mec. Lech Obara z olsztyńskiej kancelarii prawnej, pełnomocnik Bartosza D.
Co ważne i znów kuriozalne – po tym jak Sąd Okręgowy oddalił wniosek o wznowienie postępowania, a Sąd Apelacyjny w Białymstoku to podtrzymał i akta wróciły z powrotem do Sądu Rejonowego w Olsztynie celem wykonania wyroku, to korespondencja w dalszym ciągu była wysyłana pod błędny adres (sic!).

Sąd Rejonowy „zapomniał” też o powodach, dla których obrońca wnosił o wznowienie i gdyby nie interwencja kuratorki prawdopodobnie w niedługim czasie doszłoby do zarządzenia wykonania kary pozbawienia wolności. Bartosz D. nie wiedział bowiem o tym, że wyrok trafił do wykonania, że ma zapłacić koszty sądowe oraz spełnić nałożony na niego obowiązek naprawienia szkody jak i kontaktować się z kuratorem, gdyż wszystkie pisma ponownie zostały wysłane na nieistniejący adres.

Pełnomocnik Bartosza D. wnosi więc skargę nadzwyczajną do Prokuratury Krajowej w Warszawie.

Przeczytaj także

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama
Włącz powiadomienia e-mail
Wyślij maila o
5 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze

Kursy maturalne z biologii i chemii w Olsztynie

Dlaczego warto korzystać z kursów maturalnych?

Jak wspierać organizm przy intensywnym treningu?

Odpowiednio dobrane preparaty mogą stanowić praktyczne wsparcie codziennego stylu życia.

Bransoletki męskie – jak je nosić i z czym łączyć?

Coraz więcej panów sięga po dodatki, które podkreślają ich styl i charakter.

7 pomysłów na prezent pod choinkę dla niej

Kup coś, co wywoła uśmiech i zainspiruje.

Migracja do Shopify krok po kroku – o czym powinieneś wiedzieć?

Ważne jest zachowanie odpowiedniej kolejności działań.

Czy używany iPhone 15 Pro to rozsądny wybór dla wymagających użytkowników?

Zakup smartfona z najwyższej półki nie zawsze musi oznaczać sięganie po fabrycznie nowy egzemplarz.

Jaki prezent na święta przygotować własnoręcznie?

Dlaczego warto postawić na upominki bożonarodzeniowe zrobione samodzielnie.

Jak przygotować gabinet stomatologiczny do codziennej pracy? Niezbędne materiały i akcesoria

Właściwe przygotowanie gabinetu stomatologicznego gwarantuje bezpieczeństwo i efektywność pracy.
reklama
reklama