Stało się to, o czym pisaliśmy jeszcze w ubiegłym roku. Zmniejszono liczbę etatów w olsztyńskim urzędzie miasta.
Rzeczniczka ratusza, Marta Bartoszewicz, przyznała, że od początku roku odeszło 30 pracowników, bez uzupełnienia wakatów. W listopadzie 2019 roku Piotr Grzymowicz zapowiadał cięcia kadrowe, które rozpoczęły się od początku tego roku. Pisaliśmy o tym tutaj: Ograniczenie liczby etatów w ratuszu sposobem na oszczędności? Urzędnicy do zwolnienia.
Sytuacji wcale nie polepszył kryzys ekonomiczny wywołany przez koronawirusa. Na ten moment polityką ratusza jest nie uzupełnianie wakatów po osobach odchodzących na emeryturę. Choć na ten moment nie ma nowych przesłanek o kolejnych zwolnieniach, to nic nie jest pewne i sytuacja wcale nie wydaje się być bardziej stabilna.
nic się nie stało i nic się nie stanie, nie zmieni w samorządzie olsztyńskim, kto obijał się, to się obija nadal, emeryci powracają do pracy, mając emeryturę i dodatkowe dochody, robiąc wielkie hallo wokół siebie nie mają nic do stracenia, bo każda wypłata dla nich, to wygrana w lotto, a ci co zapierdzielają, zapierdzielają dalej za gówniane pieniądze. Można mieć 30 lat pracy i zarabiać w samorządzie, w Olsztynie najniższą krajową + wysługę lat. Tak docenia Grzymowicz pracowników, którzy zapierdzielają sumiennie z robotą na jego konto. Zadajcie pytanie, ilu emerytów pracuje w Ratuszu a ile młodych osób jest bezrobotnych.