Rośnie wrażliwość społeczna na los dzikich zwierząt – mówią leśnicy. Tylko w tym tygodniu dzięki interwencji dzieci do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Napromku trafił zimorodek poturbowany przez kota oraz wilga, która wypadła z gniazda. W Szczytnie kierowcy zawiadomili policję o chorym bocianie.
W poniedziałek wieczorem na policję w Szczytnie zadzwonili kierowcy, których zaniepokoił młody bocian spacerujący po drodze krajowej 57 między Szczytem a Biskupcem. Ptak miał złamane skrzydło, był wyczerpany i miał problemy z poruszaniem się. Ponieważ było późno policjanci odłowili ptaka i zawieźli na komendę. Tam chory bocian przeczekał noc, a we wtorek policjanci przekazali go pracownikom ośrodka zajmującego się leczeniem i rehabilitacją dzikich ptaków.
Także w poniedziałek do prowadzonego przez Nadleśnictwo Olsztynek Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Napromku trafił zimorodek, którego dopadł kot. “Ptaka ocaliły dzieci i dzieci wyprosiły, by przywieziono go do nas” – powiedział opiekun ośrodka Lech Serwotka. Dodał, że jak każde zwierzę w Ośrodku, zimorodek dostał na czas leczenia imię – Dziubek. Drugi z ptaków, który wczoraj trafił do ośrodka w Napromku to wilga Zofija. “Wypadła z gniazda, ją także uratowały dzieci” – powiedział Serwotka.
Zarówno wilga jak i zimorodek to ptaki objęte ochroną gatunkową. W ocenie Lecha Serwotki oba ptaki są w takim stanie, który daje nadzieję na ich powrót do natury.
“Ludzie widzą w internecie, że warto reagować na chorobę dzikich zwierząt, ich krzywdę, dlatego wrażliwość społeczna w tym zakresie rośnie. To bardzo pocieszające” – przyznał Lech Serwotka.
W ostatnim czasie poza ptakami do Napromka trafiła mała sarna i muflon – Basia. “Basia żerowała z innymi muflonami w zbożu w czasie, gdy rolnik wykonywał oprysk. Zgubiła się, a oprysk zatarł ślad zapachowy jej stada i nie mogła się odnaleźć” – powiedział Serwotka. Basię po oczyszczeniu leśnicy wypuścili na wolność, ale nie przyjęło jej stado wolno żyjących muflonów, więc głodna poszła do zagrody koni. Te próbowały kopnięciami odganiać małą mulfonkę, na co zareagowali rolnicy alarmując leśników. Ci zabrali Basię do ośrodka. “Jest wesoła, żwawa, mamy nadzieję, że wróci do życia w lesie” – powiedział Serwotka.