5 C
Olsztyn
czwartek, 25 kwietnia, 2024
reklama

W Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny granulat zamiast usypiania?

WiadomościW Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny...

Są usypiane i zabijane. W innych miastach rozsypuje się specjalny granulat, który ma je odstraszać. Czy takie rozwiązanie przyjęłoby się w Olsztynie, który jest odwiedzany przez populację zwierząt, która może liczyć nawet 600 dzików!

reklama

Wywołują skrajne emocje. Część mieszkańców przepada za nimi, bo wyglądają uroczo, gdy przechodzą po pasach w środku miasta lub gdy między drzewami hasają mikre warchlaczki. Część jest wściekła, bo dziki ryją w trawnikach, rabatach, wywracają śmietniki. Ci drudzy stanowczo nawołują do zdecydowanych rozwiązań i eliminacji „dzikiego” problemu w mieście. Obecnie zwierzęta są usypiane, co budzi sprzeciw miłośników zwierząt. W Tychach inaczej próbują sobie poradzić z tym problemem. Władze miasta rozsypują granulat o woni drapieżników, które zagrażają dzikom i w ten sposób chcą odstraszać nieproszonych gości. Część miasta odgrodzone jest też od lasu specjalna siatką.

Przed naszymi przodkami dziki by uciekły

reklama

Spytaliśmy profesora Stanisława Czachorowskiego z Wydziału Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, z czego wynika tak duża miłość dzików w naszym mieście? – Ze zmian w środowisku i w wyniku ewolucji – mówi krótko profesor.
Profesor Czachorowski dodaje, że wpływ na to zjawisko mają skurczające się tereny wokół miasta, a samo miasto posiada specyficzną „bazę pokarmową” w postaci śmietników, czy miejsc, gdzie ludzie dokarmiają zwierzęta. Nie bez znaczenia jest fakt, że miasta są wolne od konkurencji i z mniejszą liczbą drapieżników. – Dlatego do tego nowego, wolnego siedliska wnikają od lat liczne gatunki roślin, grzybów i zwierząt. Dziki są tylko jednym z wielu przykładów. Synurbizacja to ewolucyjny proces przystosowywania się do życia w mieście, m.in. zmniejsza się dystans ucieczki i zwierzęta są mniej płochliwe – wyjaśnia naukowiec. – Ludzie zmienili sposób zdobywania pokarmu, nie polują, nie kłusują. Dawniej dobrym przystosowaniem ewolucyjnym zwierząt była szybka ucieczka na widok człowieka, bo stanowił poważne zagrożenie. To zagrożenie znacząco się zmniejszyło, dlatego obok nas są gołębie, kaczki, łabędzie, wiewiórki i oczywiście dziki. Nasi przodkowie by na nie polowali.

Usunąć, ale nie usypiać

O komentarz do sprawy poprosiliśmy też miejskich radnych, którzy na sesjach dyskutowali o dzikach i metodach ich usuwania z krajobrazu miasta. – Uważam, że dziki stanowią duży problem dla miasta, zarówno dla utrzymania porządku, jak i przede wszystkim bezpieczeństwa mieszkańców – mówi Marta Kamińska, radna z klubu PO. – Mimo iż przebywają one już od jakiegoś czasu w obecności człowieka i nie są agresywne, to jednak dalej są to dzikie zwierzęta i nigdy do końca nie możemy być pewni, jak się zachowają. Ranne lub sprowokowane np. zaczepione przez dzieci, mogą zaatakować. To, że do tej pory do tego nie dochodziło do takich sytuacji, nie oznacza, że niebezpieczeństwo nie istnieje.
W podobnym tonie wypowiada się też Krystyna Flis z Demokratycznego Olsztyna: – Wolałabym, żeby dziki żyły w lesie, ale absolutnie nie chciałabym ich usypiać. Jeśli granulat, który stosowany jest w Tychach, byłby skuteczny, to jestem za jego wykorzystywaniem.

reklama

Oddajmy jeszcze raz głos profesorowi Czachorowskiemu, który radzi, abyśmy zmienili swoje podejście do dzików: – Powinniśmy zmienić nasze zwyczaje i nie dokarmiać dzików poza wyznaczonymi miejscami. Człowiek ma ogromną potrzebę przebywania w przyrodzie i kontaktu z nią. Zatem jego naturalną potrzebą jest także dokarmianie ptaków czy zwierząt.Na osiedlach powinny pojawić się solidne, stojące karmniki dla ptaków po to by ludzie mogli zostawiać tam pokarm, a nie rozrzucać np. chleb na chodniku, czy na ziemi. Ptaki będą miały dostęp, ale dziki już nie. Po drugie na obrzeżu miasta można wyznaczyć strefy dokarmiania dzików z wiatą lub tarasem widokowym, by z bezpiecznej wysokości podglądać zwierzęta.

1000 zł koszt usunięcia dzika

Tyle z głosów na temat źródła problemu. A jak wygląda obecnie sytuacja w kwestii jego rozwiązania? Ratusz szacuje, że w granicach miasta może przebywać 200-600 sztuk dzików. Tak duża rozpiętość wynika z faktu, że zwierzęta pojawiają się w Olsztynie niemal wszędzie i trudno oszacować, czy to te same osobniki, czy inne. O skali może świadczyć fakt, że w 2019 roku Straż Miejska odebrała aż 1200 telefonów, dotyczących „dzikich” spraw. Rzeczniczka Ratusza Marta Bartoszewicz dodaje, że kilka czynników ma wpływ na zwiększającą się populację dzików w mieście, ale głównym jest afrykański pomór świń (ASF), który spowodował, że zakazano odławiania zwierząt i wywożenia ich w głąb lasu. – Dziki czują zagrożenie ASF, uciekają od niego. I dlatego tak licznie pojawiają się w Olsztynie – mówi Marta Bartoszewicz. – Ponadto na ich liczebność wpływa fakt, że nie mają naturalnych wrogów w przyrodzie na naszej szerokości geograficznej, a Olsztyn otoczony jest lasami. Istotny jest również fakt, że w lasach działają obwody łowieckie, które regulują populacje dzika. A ponieważ jest to mądre zwierzę, to ucieka do miasta, gdzie ze względów bezpieczeństwa, nie możemy pozwolić na jego odstrzał. Sprawy nie ułatwiła też obwodnica, która skupiła zwierzęta w jednym miejscu i odcięła je od możliwości powrotu do gmin ościennych. Dziki to gatunek bardzo plenny i choć w naturalnych warunkach locha ma młode raz w roku to przy tak korzystnych warunkach, jakie mają w Olsztynie (gdzie jest jedzenia pod dostatkiem) obserwujemy, że lochy mają młode dwa, a nawet trzy razy w roku.

Obecnie – i to budzi największe kontrowersje – miasto odławia, usypia i utylizuje zwierzęta. Koszt takiej operacji to 1000 zł za jednego dzika. W tym roku pozbyto się w ten sposób 65 dzików (w ubiegłym 39), co wygenerowało koszt 100 tys. zł (wraz z budową trzech odłowni mobilnych). Czy ze względów humanitarnych nie lepiej byłoby użyć granulatu, jak robią to w Tychach? – Nie wiem. Można próbować stosować różne substancje odstraszające dziki. Skuteczność ich bywa różna – mówi profesor Czachorowski. – Ale nie powinny te środki w żaden sposób negatywnie oddziaływać na środowisko.

Marta Kamińska: – To rozwiązanie wydaje się alternatywą, nad którą warto się zastanowić. Myślę, że specjaliści powinni się wypowiedzieć, czy i na ile skutecznie można by je zastosować w Olsztynie, biorąc pod uwagę ilość możliwych dróg migracji dzików do miasta. Oczywiście rozwiązanie takie musiałoby by być bezpieczne zarówno dla ludzi, jak i środowiska naturalnego.

Marta Bartoszewicz zapewnia, że decyzja o usypianiu zwierząt nie była łatwa: – Chcieliśmy jej uniknąć. Trzykrotnie występowaliśmy do ministra środowiska z wnioskiem o cofnięcie dla Olsztyna zakazu wywożenia zwierząt w głąb lasu – deklaruje rzeczniczka Ratusza. – Przez jakiś czas przeganialiśmy dziki, ale takie działania nie miały sensu, bo zwierzęta szybko wracały do miasta. Temat wielokrotnie omawialiśmy w gronie ekspertów, m.in. z UWM, Polskiego Związku Łowiectwa, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Rozpatrywane były różne pomysły, w tym rozsypywanie granulatu. Jednak wybrano takie rozwiązanie jako najbardziej skuteczne i wskazane w naszej sytuacji.

Wszyscy rozmówcy „TKO” są zgodni w tym, że nie powinniśmy dokarmiać dzików, aby nie zachęcać ich do odwiedzin w mieście. Na tę chwilę wiadomo jest również, że dopóki nie zostanie zdjęty zakaz wywożenia zwierząt w głąb lasu, to miasto będzie dziki usypiać, ponosząc z tego tytułu niemałe koszty.

W Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny granulat zamiast usypiania? W Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny granulat zamiast usypiania? W Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny granulat zamiast usypiania? W Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny granulat zamiast usypiania? W Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny granulat zamiast usypiania? W Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny granulat zamiast usypiania? W Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny granulat zamiast usypiania? W Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny granulat zamiast usypiania? W Olsztynie żyje nawet 600 dzików. Czy rozwiązaniem problemu może być specjalny granulat zamiast usypiania?

reklama

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama

5 KOMENTARZY

5 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Izabela
7 lipca 2020 10:49

Owszem ryją, ale dzięki ludziom, którzy najzwyczajniej śmiecą ile wlezie. Te wszystkie śmieci przy lasach, przy jeziorze długim itp. Jak się nie umie zadbać o czyste środowisko to zwierzęta na tym korzystają. Proste

Olsztyniak
1 lipca 2020 20:10

Metoda odstraszania powinna być użyta tez Olsztynie

Polecane
Ogłoszenia