Parę dni temu na Pieczewie doszło do zaciętej walki dzika z amstafem. Pies z poważnymi ranami trafił do weterynarza. Jak wyglądała ta groźna sytuacja opowiedział nam pan Krystian.
Nic nie zapowiadało, że zwykły spacer z Madoxem po godz. 21 skończy się historią głośną na całą Polskę. Według właściciela psa, przechodząc koło kontenera z odpadami ni stąd, ni zowąd ruszył w jego stronę spory odyniec. Amstaf zareagował instynktownie i rzucił się do obrony swojego właściciela. Pies od 10 lat nie sprawiał problemów, co potwierdzają sąsiedzi. Rozpoczęła się walka dwóch zwierząt która trwała ponad 10 minut. Pies zerwał się razem ze smyczą ciągle atakując dzika, a ten podrzucał go ryjem jak zabawkę mimo, iż waży ponad 30 kg. Właściciel próbował złapać psa, a nawet kopać dzika aby go odpędzić. Niestety ten nic sobie z tego nie robił.
Zrobiło się wielkie zamieszanie na osiedlu. Zbiegli się świadkowie. Dzik w końcu uciekł, a rannego psa pan Krystian razem z dwoma przypadkowymi kobietami zawieli do weterynarza. Okazało się, że niektóre rany nie nadają się do zszycia, bo dzik wyrwał kawałki skóry. Muszą się same zagoić. Na szczęście nie porozrywało żadnych organów wewnętrznych mimo iż zwierze miało rozszarpany brzuch. Była obawa, że śledziona jest uszkodzona, a wtedy Madox musiałby zostać uśpiony. Pies przyjmuje antybiotyki i jego stan jest coraz lepszy.
W internecie trwa wielka dyskusja na temat przebiegu caałej sytuacji. Wiele osób atakuje właściciela, że to jego wina, bo dziki są spokojne. Jeden z komentarzy może trafnie określać co się wydarzyło: – Czytając komentarze … ręce opadają… wina psa… wina właściciela… wina dzika… wina Bóg wie kogo. Komentarze ludzi którzy nie mają pojęcia o czym mówią. Spotkały się dwa zwierzęta i zadziałały instynkty. Dzik zaskoczony w dodatku w śmietniku poczuł się osaczony więc zaatakował – normalna reakcja wolnowiążącego zwierzaka. Pies był przy właścicielu na krótkiej smyczy czuł się pewnie bronił pana więc atakował. Rasa nie ma tu znaczenia. Doszło do starcia a niedoświadczony pies pierwszy raz w takiej sytuacji został pokonany. On bronił właściciela, dzik bronił się. Tu zadziałało kilka wypadkowych.
Kochany piesek wracaj do zdrowia jak najszybciej BOHATER SUPER PIESEK 🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🐕🐕🐕🐕🐕🐕🐕
Pies zawsze będzie bronił właściciela. Locha zawsze będzie broniła młode i atakowała gdy poczuje się zagrożona. Olsztyński beton ba gdzieś bezpieczeństwo na osiedlach gdzie biegają dzieci. Jak dzik zaatakuje dzieci to kto będzie winny? Dziki, myśliwi, ekolodzy, Grzymowicz, otwarte śmietniki? Może czas zrobić z tym porządek panie Prezydencie Grzymowicz. Czy może sie nie opłaca?