reklama
Druga połowa maja. Kortowo, skrzyżowanie Warszawskiej z Dybowskiego. Zaraz się ma zapalić „czerwone”. Już się pali, ale to nie przeszkadza jednemu z kierowców, który nie zważając na widniejący znak świetlny „pruje” przez skrzyżowanie niemal powodując wypadek. Aż trudno uwierzyć, że nie dochodzi do tragedii. O fizycznym kontakcie aut świadczy jedynie leżąca na jezdni zerwana tablica rejestracyjna.
reklama
