Można śmiało stwierdzić, że poniedziałek 11 listopada 2019 roku był to wielki dzień w historii Polski oraz USA – wizy dla Polaków na wyjazdy do Stanów Zjednoczonych w końcu zostały zniesione.
Polska została oficjalnie włączona do Programu Ruchu Bezwizowego, czyli Visa Waiver Program. Tym samym Elektroniczny System Autoryzacji Podróży jest już dostępny dla obywateli naszego kraju. Umożliwiło to wyjazd naszym obywatelom w celach biznesowych oraz turystycznych do 90 dni, czyli całkiem spory okres czasu. W naszej kulturze wyjazd do Ameryki od zawsze kojarzył się z pewnego rodzaju prestiżem i najprawdopodobniej słusznie. Jako potomkowie komunistycznego systemu władzy z podziwem spoglądaliśmy na przedstawionego w kinematografii Nowojorczyka twardziela, palącego cygaro i jadącego nocą czarnym Mustangiem GT przez nie do końca oświetlone miasto. Niektórzy mają przed sobą obraz samotnego kowboja jadącego przez skąpaną w słońcu pustynię, znającego swój cel i nie przejmującego się tym jak ciężka jest droga. Tego typu obrazy kojarzące się z wolnością, budzą w nas uczucie, że chcemy tacy być i choć przez chwilę stać się częścią kultury tego kraju.
Jak skorzystać z Visa Waiver?
Jednak zanim skorzystamy z możliwości wprowadzonych przez nowe przepisy musimy zadać sobie jedno ważne pytanie: co dokładnie jest potrzebne, żeby móc wyjechać bez wizy? Przede wszystkim potrzebujemy paszportu biometrycznego, który jest ważny jeszcze co najmniej przez 90 dni, oraz wykupionego biletu powrotnego do Polski. Wniosek powinniśmy składać wyłącznie na stronie ESTA. Rozpatrzenia wniosku zazwyczaj następuje od razu lub do kilku godzin. Po tej chwili czasu sprawdź status ESTA i jeśli wszystko poszło zgodnie z planem możesz zacząć się pakować. Należy pamiętać, że zezwolenie jest ważne maksymalnie do dwóch lat, lub do końca ważności paszportu w sytuacji w której jest on ważny krócej niż 24 miesiące od daty złożenia aplikacji.
Stan stanowi nie równy
Mając za sobą wszelkie formalności związane z wyjazdem pozostaje jedno pytanie: które ze stanów USA chcemy odwiedzić? Stany Zjednoczone są krajem złożonym z pięćdziesięciu prowincji, więc zwiedzenie ich wszystkich byłoby nie lada wyzwaniem, co samo w sobie stawia nas przed tym wyborem. Poszczególne rejony cechują często znaczne różnice kulturowe, które mogą nas przyciągnąć w mniejszym lub większym stopniu, zależnie od tego czego szukamy. Jeśli chcemy cieszyć się wieczną piękną pogodą w otoczeniu wyluzowanych ludzi o liberalnych poglądach z pewnością naszym wyborem może być Kalifornia. Szerokie spektrum kulturowe zapewni nam ogromny wybór doświadczeń kulinarnych możliwych do zdobycia w licznych restauracjach znajdujących się nawet w samym Los Angeles. Ocean na wyciągnięcie ręki, możliwość zobaczenia legendarnego już znaku “Hollywood” w Los, czy też znane Zoo znajdujące się w San Diego, wszystko to właśnie znajdziemy w “Cali”. Z drugiej strony spektrum mamy przykładowo Texas, stan przepełniony ludźmi o tradycyjne konserwatywnych poglądach, jednak dosłownie powalających swoją gościnnością oraz chęcią niesienia pomocy nieznajomym. Jest to rejon pełen broni palnej, co paradoksalnie czyni go bardzo bezpiecznym, ponieważ przestępcy boją się wszczynać jakiekolwiek awantury, mając świadomość ich konsekwencji. Jeśli nas to interesuje możemy pójść na pokaz rodeo i zobaczyć ten wyjątkowy i ekstremalnie niebezpieczny sport na żywo. Kolejną rzeczą wartą uwagi jest Texas Barbecue, czyli wielka tradycja jedzenia grillowanych mięs, która cechuje stany południowe USA w tym Texas. Przedstawione tutaj dwie możliwości dają zarys jak bardzo mogą różnić się poszczególne rejony w tym kraju, więc warto trochę poczytać zanim wybierzemy które z nich chcemy odwiedzić.
Końcowe porady praktyczne
Niektóre z rzeczy które uznajemy za oczywiste w naszym kraju, nie są takie oczywiste jeśli chodzi o Stany Zjednoczone. Sytuacja teoretyczna: wchodzimy do sklepu wędkarskiego kupić wędkę. Cena na etykiecie to 80 dolarów, a akurat mamy przy sobie dokładnie wyliczone 80 dolarów. Z uśmiechem na twarzy podchodzimy do sprzedawcy, żeby się rozliczyć i ku naszemu zdziwieniu słyszymy, że mamy zapłacić 92 dolary. Niezależnie od naszej reakcji, która może być zarówno smutna, jak i nerwowa, musimy pamiętać, że w większości przypadków w USA do ceny na etykiecie należy doliczyć około 10 procent podatku – to samo tyczy się opłat za pobyt w hotelu lub pensjonacie. Jadąc (bez wędki) ze sklepu wędkarskiego po więcej gotówki, stajemy na czerwonym świetle z kierunkowskazem włączonym w prawo. Nagle słyszymy odgłos klaksonu auta znajdującego się za nami i coraz bardziej oburzeni nie rozumiemy dlaczego ktoś jest tak zdenerwowany przez to, że stoimy na światłach kiedy powinniśmy to robić. Kolejna niezrozumiała sytuacja, a jednak niewiedza szkodzi i warto wiedzieć, że jeśli nic nie jedzie, ani nikt nie idzie, możemy skręcić w prawo na czerwonym w USA i przepis ten tyczy się wszystkich pięćdziesięciu stanów. Sytuacja zdenerwowała nas na tyle, że czujemy, że podniosła nam ciśnienie, więc postanawiamy zgłosić się do przychodni medycznej, żeby je zmierzyć. Tam pani na recepcji pyta nas o ubezpieczenie zdrowotne, te jednak na szczęście wykupiliśmy, ponieważ wiedzieliśmy, że może być nam potrzebne, a nasze ubezpieczenie z NFZ niestety nie działa za oceanem.