8.5 C
Olsztyn
czwartek, 19 grudnia, 2024
reklama

Nadchodzi czas zmiany granic miasta. Czy Olsztyn powinien się powiększyć?

88 kilometrów kwadratowych wynosi powierzchnia Olsztyna. W porównaniu do miast o podobnej liczbie ludności to niewielki obszar. Powiększająca się zabudowa mieszkaniowa poza miastem powinna przyspieszyć dyskusję nad zmianą jego granic.

Ostatnia zmiana obrysu planu Olsztyna miała miejsce w 1987 r. Na mocy uchwały Wojewódzkiej Rady Narodowej włączono w struktury miasta mały obszar gminy Dywity, wieś Kieźliny po południowej stronie rzeki Wadąg, a także część wsi Redykajny, Łupstych, Gutkowo, Likusy oraz Jaroty.

Spośród wszystkich miast wojewódzkich Olsztyn jest jednym z tych, które najdawniej poszerzało swój obszar. Po ponad 30 latach od ostatniej korekty granic stoimy u progu dyskusji o powiększeniu miasta. Przed ostatnimi wyborami samorządowymi w 2018 r. kandydaci na urząd prezydenta sygnalizowali tę kwestię, jednak przepadła ona jak kamień rzucony w wodę. Powiększenie miasta to nie tylko narysowanie nowego przebiegu granicy, ale także zaplanowanie nowej sieci szkół, przeprowadzenie analiz, nakreślenie planów obrazujących nowy układ administracyjny. To wyzwanie, przed którym nie można uciec i nieskończenie odkładać go w czasie.

Naturalnym wyznacznikiem nowej południowej granicy Olsztyna jest przebieg obwodnicy. Dziś dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Najbardziej widać to na ulicy Bartąskiej, która nienaturalnie dzieli swoim przebiegiem mieszkańców na olsztynian i stawigudzian zamieszkujących sołectwo Bartąg. Tańsze grunty w gminach sąsiadujących z Olsztynem spowodowały już wiele lat temu intensywny rozwój budownictwa mieszkaniowego. Z perspektywy czasu widać, że Bartąg, Gronity, Ostrzeszewo, Kieźliny, Nikielkowo, Wadąg, Łupstych czy Gutkowo już dawno utraciły wiejski charakter i stały się nieformalnymi olsztyńskimi osiedlami. Mieszkańcy tych terenów pracują w Olsztynie i głównie w nim spędzają czas.

Zmiana granic miasta to działanie, które należy zaplanować w czasie. Uważam, że dobrą perspektywą jest 2023 rok, pokrywający się z wyborami samorządowymi. Daje to odpowiedni horyzont czasowy, by przeprowadzić konsultacje społeczne, by przedstawić argumenty za i przeciw. Warto w tym miejscu powołać się na przykład Rzeszowa, który poprzez rozszerzenie obszaru stał się miastem prawie 200-tysięcznym, podczas gdy 20 lat temu liczył sobie ponad 60 tys. ludzi mniej. Liczba ludności jest wyznacznikiem potencjału miasta. Tymczasem od 10 lat ta liczba systematycznie spada w przypadku Olsztyna. Patrząc na lokalną demografię, nie jest to efekt starzenia się społeczeństwa, lecz wynik migracji na obrzeża Olsztyna spowodowany intensyfikacją budownictwa mieszkaniowego.
Olsztyn także ma potencjał, by stać się 200-tysięcznikiem. Dyskusji o zmianie granic miasta nie sposób uniknąć, a im prędzej ją rozpoczniemy i zaplanujemy działania, tym większa szansa na społeczny i gospodarczy rozwój stolicy naszego regionu.

Autor

Piotr Jastrzębski

7 KOMENTARZY

7 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Anonimowo
18 lutego 2020 18:12

Zmiana granic Olsztyna jest konieczna w celu harmonijnego rozwoju regionu. Aktualnie już widać skutki braku jednolitej polityki dla tego obszaru. Np. brak współpracy przy planowaniu i budowie dróg, ulic. Na naszym terenie zjawisko powstawania „korków” nasila się. Olsztyn, Bartąg, Dywity to obszary, gdzie zjawisko to będzie nasilać się. Brak jednolitej polityki na terenie naszych miejscowości
skutkuje podobnymi problemami w innych dziedzinach. W jedności siła. W rozbiciu słabość.

Maciek Kazimierczuk
18 listopada 2020 06:15

To jest bardzo dobry pomysł 💡
Ale myślę że dojdzie do skutku nie wcześniej niż za 10 lat🙄
https://www.youtube.com/channel/UCrD0_JpjZHCffCkauG7_Z8A