Co za znieczulica. Niemowlę stało kilka godzin w samym pampersie na parapecie i płakało. Nikt nie zareagował. Dopiero nasza czytelniczka wezwała służby oraz nagrała dla nas filmik.
O całej sprawie zostaliśmy poinformowani przez czytelnika, który napisał do nas przez Facebooka: m.me/twojkurierolsztyn
Do zdarzenia doszło wczoraj przed godziną 14 w wieżowcu przy ul. Westerplatte 10. Jak relacjonuje nasza czytelniczka: – Małe dziecko stało tam w oknie na 4 piętrze w samym pampersie i od kilku godzin płakało, jak się okazało w środku była matka. Nie wpuściła policji, weszli wyważając drzwi. Dodam, że dziecku udało się do połowy przekręcić klamkę w oknie. Strach pomyśleć jak to się mogło skończyć.
Na miejsce bezzwłocznie dotarła straż pożarna i policja. W momencie przyjazdu zastępów ratunkowych 2,5 letni chłopczyk był w oknie mieszkania na parapecie. Strażacy rozstawili drabinę mechaniczną. Jak się okazało w mieszkaniu przebywała osoba dorosła. Kobieta nie reagowała na prośbę otwarcia drzwi do lokalu. Następnie na polecenie policji drzwi zostały wyważone przez strażaków przy użyciu specjalistycznego sprzętu hydraulicznego.
– Nagrywałam to bo chodzi mi o fakt jakim jest znieczulica i brak reakcji na krzywdę dziecka. Obok przychodziło mnóstwo ludzi, każdy spojrzał i poszedł dalej. Przecież tam mogła rozgrywać się tragedia. Mam nadzieję, że moja pomoc temu dziecku nie pójdzie na marne. – dodaje zasmucona czytelniczka.
Poprosiliśmy o komentarz olsztyńska policję: – Na miejsce natychmiast zostały zadysponowane służby ratunkowe w postaci policji oraz straży pożarnej. W celu zapobieżenia otwarcia okna i ewentualnego wypadnięcia z niego dziecka straż pożarna użyła specjalistycznego wysięgnika. Policjanci próbowali dostać się do mieszkania, w którym znajdowało się dziecko, lecz nikt nie otwierał im drzwi. Funkcjonariusze nawiązali kontakt słowny ze znajdującą się w mieszkaniu matką dziecka, która oświadczyła, że malec jest już na podłodze i nic złego mu nie grozi. Po około 30 minutach służbom ratunkowym udało się wejść do mieszkania. W trakcie interwencji na miejsce przybył również mąż kobiety. Policjanci rozpytali domowników na okoliczność tej sytuacji i ustalili, że chłopiec często wchodzi na parapet okna, z którego podziwia widoki na zewnątrz. Nigdy malec nie próbował otworzyć żadnego z okien a jego zachowanie za każdym razem było nadzorowane przez sprawującą opiekę nad dzieckiem matkę. Mundurowi sprawdzili stan trzeźwości kobiety – alkomat potwierdził, że była ona trzeźwa. Z tej interwencji, funkcjonariusze sporządzili stosowną dokumentację służbową, która już trafiła do policjanta dzielnicowego.
Adam Jurkun z biura prasowego KMP dodaje: – Policjanci informują jednocześnie, że o interwencji służby ratunkowe powiadomiła osoba postronna, co świadczy o tym, że jako społeczeństwo jesteśmy wyczuleni na wszelkiego rodzaju zagrożenia. Postawa zgłaszającej świadczy o dojrzałości i jest godna naśladowania.
Co za bzdury. U mnie tez ostatnio była policja, bo po 22 mój kochany 3 latek zrobił aferę, że chce farbami malować i wpadł w szał jak się dowiedział, że do jutra musi czekać. Następnym razem też ich nie wpuszcze, bo interwencja trwała prawie godzinę. Maly poszedł spać po 1 i o 6 musiał wstac żeby isc do przedszkola wiec rozumiem kobietę.
Większych bzdur nie czytałem. Artykuł nieobiektywny i stronniczy bez znajomości tematu. Moje dzieci też lubią patrzeć przez okno co prawda nie na parapecie bo jest balkon ale często otwarty. A jak ktoś chce się przekonać jak potrafią płakać dzieci by dopiąć swego zapraszam, również wszystkich chętnych do uspokajania hahahaha, zaraz by wam rura zmiekla. A może waszym zdanie tamta kobieta powinna to dziecko uspokaja na siłę.? Proponuję nakrzyczec głośniej a potem solidny klaps w tylek napewno pomoże hahahaha. A co to za pytanie dlaczego nie chciała otworzyć, k..wa jest u siebie nie musi się nikomu opowiadać a no tak mieszka… Czytaj więcej »