1.3 C
Olsztyn
piątek, 7 lutego, 2025
reklama

Odnaleziono jamę grobową ze spopielałymi szczątkami polskich ofiar niemieckich zbrodni

WiadomościOdnaleziono jamę grobową ze spopielałymi szczątkami polskich ofiar niemieckich zbrodni

W lesie koło Białut odnaleziono jamę grobową ze spopielałymi szczątkami polskich ofiar niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej – podał we wtorek gdański pion śledczy IPN. Według śledczych byli to więźniowie obozu koncentracyjnego KL Soldau w Działdowie.

O pracach ekshumacyjnych prowadzonych we współpracy z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym ze Szczecina poinformował we wtorek naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku prokurator Tomasz Jankowski. Jak wyjaśnił, zmierzają one do ujawnienia nieznanych miejsc niemieckiej eksterminacji ludności polskiej w czasie II wojny światowej.

Ekshumacje ofiar niemieckich zbrodni odbywają się do końca października w kompleksie leśnym koło wsi Białuty w powiecie działdowskim (woj. warmińsko-mazurskie). W pracach biorą udział biegli i specjaliści z zakresu archeologii i antropologii pod kierunkiem dr. hab. Andrzeja Ossowskiego i Piotra Brzezińskiego.

W lipcu 2019 r. zespół pod kierunkiem prokuratora IPN ujawnił tam zarys jamy grobowej, w której znajdują się liczne szczątki ludzkie z widocznymi zmianami wskutek działania wysokiej temperatury, czyli tzw. grób ciałopalny.

Według śledczych zbadanie miejsca, w którym zdeponowano popioły wraz ze szczątkami ludzkimi, może stać się przełomowym etapem w badaniach nad niemieckimi zbrodniami popełnionymi podczas II wojny światowej.

„Do tej pory nigdy nie przebadano z zastosowaniem nowoczesnego aparatu naukowego takiego miejsca. Stanowi ono pierwszy namacalny dowód przeprowadzonej w 1944 r. niemieckiej akcji zacierania śladów swojej zbrodniczej działalności (tzw. Aktion 1005), w trakcie której zwłoki pomordowanych były wykopywane z masowych grobów przez więźniów i palone lub niszczone w inny sposób” – powiedział prokurator Jankowski.

Według niego w ujawnionej już jamie grobowej i ewentualnych kolejnych takich grobach mogą się znajdować szczątki nawet tysiąca osób.

Podczas pierwszych prac wydobyto szczątki co najmniej 10 ofiar, a także szereg artefaktów – m.in. polskie guziki mundurowe, medaliki religijne, obrączki i inne rzeczy osobiste należące do więźniów obozu zagłady KL Soldau w Działdowie.

Pion śledczy IPN zapowiedział, że po zakończeniu ekshumacji, w trakcie dalszych badań zespół biegłych podejmie próbę ustalenia minimalnej liczby ofiar i mechanizmu zadania im śmierci oraz zbadania metod jakimi posługiwały się siły niemieckie w celu ukrycia swoich zbrodni.

IPN przypomniał, że na początku 1942 r. została zarządzona przez Główny Urząd Bezpieczeństwa III Rzeszy – pod kryptonimem „Aktion 1005” – akcja odkopywania dawnych grobów masowych i spalania wydobytych zwłok, co miało na celu zatarcie śladów popełnionych przez Niemców zbrodni.

Jedna z takich akcji odbyła się m.in. w kwietniu 1944 r. w lesie koło Białut, gdzie zakopane zwłoki prawdopodobnie ok. tysiąca osób zostały wydobyte z ziemi przez więźniów obozu działdowskiego i spalone. Po opróżnieniu grobów i spaleniu zwłok, popiół zakopano, a teren wyrównano i ponownie zalesiono. Nieustalona liczba więźniów, którzy wykonywali tę pracę, została zabitych po jej zakończeniu przez nadzorujących SS-manów.

Według śledczych IPN niemiecka ekshumacja w tym miejscu nie była przeprowadzona dokładnie, o czym świadczą kości i ich fragmenty znalezione w tzw. warstwie zasypiskowej – zwłoki ze zbiorowej mogiły zostały spalone, a resztki stosu wraz z przepalonymi szczątkami wrzucone do jamy. Wśród znalezionych kości znajdował się np. fragment czaszki z widoczną raną wlotową i wylotową, a obok odnaleziono pocisk.

Obóz koncentracyjny KL Soldau został utworzony w 1939 r., po wkroczeniu wojsk niemieckich do Działdowa. Na terenie miejscowych koszar powstał wówczas przejściowy obóz dla polskich jeńców wojennych, a także tymczasowy obóz jeniecki Selbstschutzu, w którym więziono i eksterminowano m.in. polskich działaczy społecznych, przedstawicieli inteligencji, ziemiaństwa i duchowieństwa. Do końca okupacji był to również obóz przejściowy, wychowawczy obóz pracy, obóz pracy przymusowej i obóz karny.

Na skutek wyniszczających warunków życia w obozie, a także epidemii tyfusu, tortur i masowych rozstrzeliwań śmierć poniosło kilkanaście tysięcy osób. Ofiary grzebano zarówno na terenie obozu, jak i w okolicznych miejscowościach i lasach. Po wojnie dokonano tylko częściowych ekshumacji szczątków.

Wśród ofiar był m.in. ostatni przedwojenny polski konsul w Olsztynie Bogdan Jałowiecki, a także kilkudziesięciu duchownych, w tym biskup płocki bł. abp. Antoni Julian Nowowiejski oraz biskup pomocniczy tej diecezji bł. bp. Leon Wetmański.

Zostaw opinię pod artykułem
reklama

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane