Nie codziennie mieszkaniec Warmii i Mazur staje na oczach całej Polski w jednym z najtrudniejszych teleturniejów telewizyjnych. Radosław Wasilewski z Ostródy pokazał, że wiedza, spokój i opanowanie mogą zaprowadzić uczestnika aż do finału kultowego programu „Jeden z dziesięciu”.
Droga mieszkańca Ostródy do finału w „Jeden z dziesięciu”
Radosław Wasilewski wystąpił w dziewiątym odcinku jubileuszowej, 150. edycji teleturnieju prowadzonego przez Tadeusza Sznuka. Już w pierwszej rundzie musiał zmierzyć się z trudnym pytaniem o składniki sałatki caprese. Nie znał odpowiedzi, ale chwilę później zrehabilitował się, trafnie wskazując, że król Polski i Węgier Władysław Warneńczyk zginął pod Warną.
W drugiej rundzie ostródzianin długo pozostawał poza zasięgiem rywali, a gdy już odpowiadał – robił to bezbłędnie. Wykazał się wiedzą astronomiczną, historyczną i kulturalną. Wskazał, że konstelację Lacerta opisał Jan Heweliusz, przypomniał prawdziwe nazwisko Woody’ego Allena i bez wahania podał rok koronacji Karola Wielkiego. Te odpowiedzi otworzyły mu drzwi do finału.
Zacięta walka o zwycięstwo „Jeden z dziesięciu”
Finałowa rozgrywka była niezwykle wymagająca. Pytania dotyczyły m.in. geografii, sztuki i literatury. Radosław Wasilewski zmierzył się z zagadnieniami o Kanał Mozambicki, intarsję czy reportaż „Cesarz” Ryszarda Kapuścińskiego. Choć tym razem szczęście mu nie dopisało, walczył do samego końca, a emocje sięgnęły zenitu, gdy przeciwnik kierował kolejne pytania właśnie do niego.
Satysfakcja i nagrody dla uczestnika z Ostródy
Mimo że nie udało się sięgnąć po zwycięstwo, udział w finale był ogromnym sukcesem. Radosław Wasilewski przyznał, że występ w „Jeden z dziesięciu” to doświadczenie, które zostanie z nim na całe życie. Na pamiątkę otrzymał zestaw upominków – w tym zegarek marki Adriatica i wysokiej jakości kosmetyki.
Dla mieszkańców Ostródy jego udział to powód do dumy. Pokazał, że nawet z niewielkiego miasta można trafić do ogólnopolskiego programu i świetnie sobie poradzić.
źródło: TVP „Jeden z dziesięciu”