Znamy motywy jakimi kierował się Krzysztof K. (28 letni mieszkaniec gminy Grunwald). Zniszczył ule w zemście na rolniku który według niego nie zapłacił mu za prace melioracyjne na jego polu.
– To było prawie dwa lata temu -mówi Adam Pszenny. Miałem drobną robotę na polu, zapytałem się człowieka spod sklepu czy nie chciałby zarobić. Umówiliśmy się i na następny dzień stawił się razem z kolegą (z tym co wyrzucił ule do wody) w dwa dni zrobili robotę za którą zapłaciłem temu z którym pierwszy raz rozmawiałem, nie wiedziałem, że się z tym drugim nie rozliczy. – Chciałbym przeprosić pszczelarza za tą głupotę co zrobiłem mówi Krzysztof K. morderca pszczół. Zwrócę mu wszystko co stracił. Chciałem odegrać się na tym co mi za robotę nie zapłacił. To sporo pieniążków bo aż 1000 zł – dodaje wandal. Naprawa szkody to jedno, inna sprawa to, że to jest przestępstwo ścigane z urzędu. Teraz wandalowi grozi 5 lat pozbawienia wolności. Co ciekawe według naszych informacji wandal wpadł, bo sprzedali go koledzy za nagrodę. Poszkodowany pszczelarz obiecał 1000 zł każdemu, kto pomoże w odnalezieniu wandala.
W poniedziałek (20.05) policjanci z Posterunku Policji w Stębarku otrzymali informację, że w okolicach miejscowości Korsztyn nieznany sprawca wrzucił 6 uli do oczka wodnego. Właściciel oszacował straty na ponad 5.000 złotych.
W czwartek (23.05) policjanci zatrzymali 28-latka podejrzanego o zatopienie uli. Mężczyzna usłyszał zarzut zniszczenia mienia. Przyznał się do zarzucanego mu czynu ale nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania.
Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Więcej:
Wandal wrzucił pszczelarzowi ule do stawu. Policja złapała sprawcę
Wandale wrzucili pszczelarzowi ule do stawu. Wszystkie pszczoły się utopiły
Takie zero ma kolegów?
A czemu tylko za zniszczenie mienia? A za zabicie pszczół?