Wieś Stacze na Mazurach Garbatych, znana ze swojego malowniczego krajobrazu, znalazła się w centrum sporu o rozwój farm fotowoltaicznych. W planach inwestora jest budowa ogromnej instalacji o powierzchni niemal 300 hektarów, która miałaby otoczyć wieś ze wszystkich stron, informuje serwis wiadomości.wp.pl. Przestrzeń wokół domów mieszkańców wkrótce mogą wypełnić rzędy paneli słonecznych, a to wzbudza opór lokalnej społeczności, zaniepokojonej skutkami wizualnymi i środowiskowymi.
Pułapka wokół miejscowości Stacze?
Według dokumentów przedstawionych przez inwestora, w otoczeniu wsi mają powstać panele fotowoltaiczne o łącznej mocy 340 MW, co czyniłoby tę instalację jedną z największych w Polsce i Europie. Teren elektrowni ma zajmować aż 288 hektarów ziemi rolnej, która dotąd służyła lokalnym mieszkańcom. Panele mogłyby stanąć zaledwie 20 metrów od zabudowań, tworząc swego rodzaju „wyspę” z domami w centrum.
Jak podaje serwis wiadomości.wp.pl, mieszkańcy wsi Stacze na Mazurach Garbatych wyrażają zaniepokojenie planami budowy dużej farmy fotowoltaicznej wokół ich domów. Według jednej z mieszkanek właścicielem działek jest 85-letni emerytowany rolnik, który również mieszka w pobliżu, lecz zdaje się nie przejmować planowanymi zmianami.
Sprzeciw wobec farm fotowoltaicznych
Mieszkańcy, którzy obawiają się zniszczenia krajobrazu i spadku wartości nieruchomości, zorganizowali protest i napisali petycję do lokalnych władz, apelując o zachowanie unikalnego krajobrazu Mazur Garbatych.
Ta część regionu, nazywana często „polską Toskanią”, przyciąga turystów swoim pięknym krajobrazem – pagórkowatym terenem, jeziorami i dziką przyrodą. Wprowadzenie wielkoobszarowej instalacji paneli słonecznych mogłoby znacząco zmienić charakter tego miejsca i odstraszyć turystów.
Farmy fotowoltaiczne na Mazurach
Stacze nie są jedyną wsią w gminie Kowale Oleckie dotkniętą falą inwestycji w odnawialne źródła energii, informuje serwis wiadomości.wp.pl. W regionie planowane są kolejne duże farmy fotowoltaiczne, a podobne projekty powstają także w sąsiednich gminach, takich jak Wydminy czy Świętajno.
W 2024 roku Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w woj. warmińsko-mazurskim rozpatrywała rekordową liczbę 260 wniosków dotyczących budowy elektrowni słonecznych, w porównaniu do około 100 rok wcześniej. Wśród największych projektów wymienia się farmy o powierzchni blisko 400 hektarów w gminie Nidzica, 350 hektarów w Turowie koło Pisza oraz 213 hektarów w gminie Dywity.
Inwestycje fotowoltaiczne
Wschodnia część Mazur, znana z licznych PGR-ów, charakteryzuje się dużymi połaciami ziemi, która dziś często znajduje się w rękach kilku właścicieli. W takich regionach doradcy finansowi i inwestorzy oferują właścicielom ziemi wysokie kwoty za dzierżawę, kusząc możliwością bezpiecznego zysku. Dla inwestorów fotowoltaika jest intratnym przedsięwzięciem, które po wybudowaniu farm przynosi stałe dochody z dostaw energii do sieci.
Mieszkańcy regionu obawiają się, że masowy rozwój farm słonecznych może doprowadzić do degradacji krajobrazu i ograniczenia dostępności gruntów rolnych. W ich ocenie nieprzemyślany rozwój fotowoltaiki może być groźny dla lokalnej gospodarki, zwłaszcza dla rolnictwa i turystyki, które są podstawą funkcjonowania wielu domostw na Mazurach.
Wójt zapowiedział zorganizowanie spotkania mieszkańców, urzędników oraz inwestora, aby umożliwić dialog i próbę wypracowania kompromisu. Czy jest to możliwe?
źródło: wiadomości.wp.pl