4.3 C
Olsztyn
poniedziałek, 23 grudnia, 2024
reklama

Hiszpańska firma FCC żąda od Olsztyna ponad 320 mln zł odszkodowania

WiadomościHiszpańska firma FCC żąda od Olsztyna ponad 320 mln zł odszkodowania

Nie widać końca procesu między olsztyńskim ratuszem a hiszpańską firmą FCC Construccion, która żąda 322 mln zł odszkodowania za zerwanie z nią kontraktu na budowę linii tramwajowej. Według magistratu kontrahent nie dotrzymywał warunków umowy i domaga się od niego 37 mln zł.

Proces z powództwa Hiszpanów ruszył we wrześniu 2016 roku, kiedy już po olsztyńskich ulicach jeździły nowe tramwaje. Sprawa dotyczy jednak początku budowy linii tramwajowej, to znaczy 2011 roku, gdy władze miasta podpisały umowę z głównym wykonawcą – firmą FCC. Nie były jednak zadowolone z postępu robót, obserwując na budowie mało ludzi i sprzętu, zarzucając po pewnym czasie duże opóźnienia, co groziło niewykonaniem inwestycji w terminie. W rezultacie, po dwóch latach, ratusz zerwał kontrakt.

Argumentował, że w tym momencie upłynęło ponad dwie trzecie czasu umowy, a wykonawca zrealizował tylko niecałe 5 proc. robót. Dlatego kazał Hiszpanom opuścić plac budowy i zaangażował inne firmy. Tymczasem prawnicy FCC odwrócili sytuację, twierdząc, że to urzędnicy z magistratu działali opieszale podczas zatwierdzania koncepcji projektów kolejnych odcinków tramwajowych. „Nasz klient ze względu na szereg okoliczności miał prawo do przedłużenia czasu na ukończenie inwestycji” – głosił pozew, w którym domagano się 322 mln zł odszkodowania.

W rewanżu miasto pozwało hiszpańskiego kontrahenta, żądając od niego 37 mln zł odszkodowania, ponieważ po zerwaniu z nim kontraktu musiało ogłosić nowy przetarg na wyłonienie głównego wykonawcy i zapłacić należności podwykonawcom. To znacznie zwiększyło koszty inwestycji.

Krótko po rozpoczęciu proces został zawieszony, gdyż Sąd Okręgowy w Olsztynie nie mógł znaleźć ekspertów, którzy obiektywnie oceniliby sytuację prawną. Chodziło o przygotowanie opinii w sprawie prawidłowości współpracy między inwestorem a projektantem na etapie tworzenia koncepcji linii tramwajowych. Po dłuższych poszukiwaniach sąd w końcu zlecił opinię biegłym z Politechniki Warszawskiej. Opinia ta jest wciąż w trakcie opracowania, lecz mimo to sąd pod koniec listopada postanowił wszcząć proces i rozpocząć przesłuchania świadków. W tym urzędniczkę z ratusza, według której projektowane sieci tramwajowe „wchodziły ze sobą w kolizję”. Na przykład planowane latarnie znajdowały się na trasie projektowanego gazociągu. Podczas następnej narady – wspominała urzędniczka przed sądem – ratusz dostał rzekomo poprawiony projekt, na którym w ogóle nie zaznaczono oświetlenia. Podsumowując, według tego świadka współpraca z wykonawcą napotykała różne przeszkody, głównie z winy Hiszpanów.

To dopiero jedna z pierwszych odsłon procesu, na koniec którego będziemy musieli jeszcze długo poczekać.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane