Nie ma to jak nietypowa forma „sprawiedliwości”, której nauczył nas pewien 39-letni mieszkaniec Mrągowa. W poszukiwaniu rychłej rekompensaty za znaleziony telefon mężczyzna postanowił, że tradycyjne metody rozwiązania konfliktu są dla niego zbyt nudne. Bo kto by tam czekał na wdzięczność, skoro można wziąć sprawy (a raczej kostkę brukową) we własne ręce?
Całe zdarzenie miało miejsce we wtorek, 6 sierpnia 2024 roku, w Mrągowie na ul. Mrongowiusza. Mężczyzna znalazł telefon na budowie i zapytał jednego z pracowników – operatora koparki, czy to jego własność. Ten zaprzeczył, ale wskazał właściciela. Telefon został zwrócony, znalazca domagał się zapłaty za swoje znalezisko, tylko że nie od właściciela, a od operatora koparki. Kiedy nie otrzymał pieniędzy, zaczął być agresywny i grozić zniszczeniem koparek.
Niestety, znalazca telefonu wkrótce zrealizował swoje groźby. Następnego dnia rano 40-letni właściciel koparki odkrył, że szyba w jego maszynie została rozbita, co spowodowało straty o wartości 5000 zł. Zdecydował się zgłosić sprawę na policję, przekazując dane mężczyzny, który prawdopodobnie uszkodził jego mienie. Policja szybko zlokalizowała i zatrzymała 39-letniego mieszkańca Mrągowa. Mężczyzna przyznał się do winy, tłumacząc, że chciał zdobyć pieniądze na lody dla dzieci, ale po nieotrzymaniu znaleźnego postanowił zniszczyć koparkę. Grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
źródło: KPP Mrągowo
Nie każdy wie, że prawem znalazcy jest roszczenie od właściciela znalezionej rzeczy nagrody za zwrot zguby równowartej 10% wartości zguby. I jest to zagwarantowane obowiązującym prawem. Znalazca może odstąpić od roszczenia. Ale jeśli nie zrezygnuje, to przy zachowaniu obowiązującej procedury (forma i czas zgłoszenia roszczenia) praktycznie jest w stanie wyegzekwować należność.
Wyborca konfederacji. Nic nie ma za darmo. W dodatku bezrobotny alkoholik dzieciorób.