Sezon rowerowy to okres wzmożonej aktywności na ścieżkach i drogach, a bezpieczeństwo powinno być priorytetem każdego uczestnika ruchu. Niestety, jak pokazuje ostatni przypadek z Ełku, nie wszyscy rowerzyści zdają sobie sprawę z konsekwencji jazdy po spożyciu alkoholu. Jeden z nich, 38-letni mieszkaniec, przekonał się o tym na własnej skórze, otrzymując mandat w wysokości 2,5 tysiąca złotych.
Jazda na rowerze pod wpływem alkoholu jest równie niebezpieczna co prowadzenie samochodu. Alkohol znacząco obniża zdolność koordynacji ruchowej, co jest kluczowe podczas kierowania rowerem. Zaburza również czas reakcji, co w sytuacjach krytycznych, na przykład przy nagłym pojawieniu się samochodu, może skończyć się tragedią.
20 maja 2024 roku rowerzysta, na trasie Ełk-Orzysz, wzbudził podejrzenia policjantów ze względu na swój niepewny styl jazdy. Po zatrzymaniu i przeprowadzeniu badania alkomatem okazało się, że ma 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zgodnie z polskim prawem rowerzyści są traktowani jak pełnoprawni uczestnicy ruchu drogowego i podlegają tym samym zasadom, co kierowcy pojazdów silnikowych. Oznacza to, że za jazdę w stanie nietrzeźwości mogą być oni surowo karani, włącznie z wysokimi mandatami i innymi konsekwencjami prawnymi.
źródło: KPP Ełk
No i bardzo dobrze! Tępić pijaną swołocz!