Piotr Grzymowicz nie zmienił zdania i utrzymał letnią organizacje ruchu na starówce. Decyzja ta ucieszyła społeczników, nie są z niej jednak zadowoleni przedsiębiorcy. Czy uda się pogodzić interesy obu grup mieszkańców Olsztyna?
Konflikt w sprawie organizacji ruchu na olsztyńskiej starówce wybuchł pod koniec października, kiedy to zdecydowano o wprowadzaniu letniego rozwiązania na cały rok.
– To nie była łatwa decyzja, jednak jej podjęcie było koniecznością z uwagi na rosnącą presję społeczną – mówił jesienią prezydent Piotr Grzymowicz.
– Będziemy obserwować efekty zmian i nie wykluczamy podniesienia stopnia ograniczeń poprzez wprowadzenie ruchu na zasadach obowiązujących w strefie zamieszkania. To, że planowane wprowadzenie zmian jest słuszne, potwierdziło badanie opinii olsztynian. Przy pomocy Panelu Obywatelskiego zapytaliśmy o zdanie reprezentatywną grupę 422 osób, mieszkańców wszystkich osiedli, różnych pod względem wieku, wykształcenia, majętności. Mieszkańcy nie podzielają opinii, iż ograniczenie ruchu samochodowego na Starym Mieście negatywnie wpłynie na popularność tego obszaru. Wręcz przeciwnie, 62 proc. uważa, że takie zmiany zwiększą atrakcyjność tej części miasta z punktu widzenia olsztynian i turystów.
Tej decyzji sprzeciwili się przedsiębiorcy, którzy prowadzą sklepy i lokale gastronomiczne w obrębie Starego Miasta. – Obowiązujące od kilkunastu lat ograniczenie ruchu samochodowego i parkowania w tzw. okresie ogródkowym od kwietnia do października jest jak najbardziej uzasadnione, bo uwzględnia zwiększone natężenie ruchu pieszych, natomiast w okresie zimowym nie ma potrzeby, aby takie obostrzenia były wprowadzane, gdyż liczebność pieszych i rowerzystów jest wówczas znikoma. Nie ma żadnego powodu, żeby utrudniać ludziom dostęp do korzystania z punktów handlowych i usługowych na starówce – mówi Andrzej Goździewski ze stowarzyszenia „Starówka Razem”. W połowie lutego odbyło się spotkanie w tej sprawie, jednak prezydent Piotr Grzymowicz nie zmienił nowego rozwiązania. – Podtrzymujemy decyzję o rezygnacji z letniej i zimowej organizacji ruchu, co wiąże się z zakazem parkowania wokół Starego Ratusza. W tym miejscu moglibyśmy wyznaczyć 28 miejsc postojowych. Trzeba podkreślić, że wjazd autem na Stare Miasto niezmiennie jest możliwy zgodnie z oznaczeniami. Poza tym na jego terenie jest ok. 100 miejsc postojowych, a w bliskiej odległości kolejnych 550 – mówi Patryk Pulikowski z Urzędu Miasta.
Z tą decyzją nie mogą się jednak pogodzić przedsiębiorcy. – Organizacja ruchu na starówce obowiązująca do listopada 2016 r. była rozwiązaniem elastycznym i kompromisowym, bo godziła potrzeby i oczekiwania mieszkańców, turystów oraz przedsiębiorców. Uwzględniała sezonowość, co jest w naszej strefie istotnym elementem. Mamy wystarczającą przestrzeń publiczną na starówce, przy odrobinie tolerancji starczy jej dla pieszych, rowerzystów i zmotoryzowanych, tylko trzeba ją uporządkować i egzekwować przestrzeganie prawa – komentuje rozwiązanie wprowadzone przez Piotra Grzymowicza Andrzej Goździewski. – Jednak musimy stwierdzić, że największym mankamentem naszej lokalnej społeczności jest w wielu przypadkach brak kultury korzystania z tej przestrzeni publicznej. Trzeba edukować korzystających z niej, najważniejsza jest edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja społeczeństwa. Należy zostawić ludziom pewien margines wolności, niech jeżdżą autobusami, tramwajami, rowerami i chodzą pieszo, ale jeżeli ktoś ma potrzebę lub ochotę, niech jeździ samochodem – dodaje.
Czy to rozwiązanie, które chwalone jest przez społeczników, faktycznie ma wpływ na atrakcyjność oferty turystycznej Olsztyna? Zdaniem Andrzeja Goździewskiego przyczyniło się ono do planowanego zamknięcia dwóch olsztyńskich klubów – Chili i Tetris. Jednak trzeba zauważyć, że w ostatnich miesiącach w okolicy starówki powstało kilka ciekawych miejsc, w których można spędzić czas przy smacznym jedzeniu i ciekawych trunkach.
Pomysłem, który pogodziłby zwaśnione strony, byłby parking, który miałby zostać zlokalizowany w okolicach Starego Miasta. Chodzi o miejsce przy ul. Nowowiejskiego, gdzie ponad dekadę temu mieściła się kultowa Składnica Sztuk, a wcześniej szalet miejski (do tematu wrócimy w następnym numerze). Jednak od lat nic się nie zmieniło w tej sprawie. Dlatego też nie widać rozwiązania konfliktu miedzy przedsiębiorcami a ratuszem.