Do niedawna życie lokatorów bloku przy ulicy Boenigka w Olsztynie było spokojne. Teraz jednak zaniepokojeni mieszkańcy opowiadają o swoim koszmarze. Smród, który wydobywa się z mieszkania nowego lokatora na trzecim piętrze, zatruwa życie i zmusza do zastanowienia, czy można coś na to poradzić.
Kłopotliwy sąsiad
Stanisław i Krystyna, mieszkańcy bloku, opisują swoje niedogodności w rozmowie z gazetą Fakt: „Jak otworzymy balkon, to taki bucha smród, że nie można wytrzymać. Nawet w wentylacji robaki się zalęgły.” Niestety, od czasu wprowadzenia się problematycznego sąsiada na trzecim piętrze, życie lokatorów zamieniło się w koszmar.
Nie do zniesienia w upały
Smród jest najbardziej odczuwalny w okresie letnim. Mieszkańcy opisują zapach jako zmienny – raz czuć zgniliznę, stęchliznę, innym razem stare śmieci, a momentami nawet fekaliami. Wystarczy, że sąsiad uchyli okno w kuchni, a smród od razu jest wyczuwalny,” mówi jeden z lokatorów.
Bezreakcyjna administracja
Kontakt z administracją budynku nie przyniósł żadnych efektów. „W spółdzielni przestali od nas odbierać telefony,” opowiadają zaniepokojeni mieszkańcy. Kontrola przeprowadzona przez pracowników spółdzielni mieszkaniowej nic nie stwierdziła. Rzecznik prasowy spółdzielni Jaroty wydał oświadczenie: „Pracownicy dokonujący kontroli na miejscu, nie potwierdzili występowania nieprzyjemnego zapachu na klatce schodowej w tym czasie.”
Apel o pomoc
Mieszkańcy, którzy cierpią na co dzień, zadają pytanie: „Jak długo jeszcze mamy to znosić?” i błagają o jakąkolwiek interwencję, która mogłaby rozwiązać ich problem. Zastanawiające jest, dlaczego administracja budynku nie podjęła skutecznych działań, pomimo powtarzających się zgłoszeń.
Co dalej?
Sprawa smrodu z mieszkania na trzecim piętrze stała się problemem społecznym, który zmusza do refleksji nad odpowiedzialnością zarówno sąsiadów, jak i administracji. Do kiedy mieszkańcy będą musieli znosić takie warunki? Czy w końcu zostanie podjęta skuteczna interwencja?
źródło: Fakt
