Na przestrzeni kilku miesięcy użytkownicy Internetu z całej Polski otrzymywali od spółki Lex Superior wezwanie do zapłaty za rzekome naruszenie praw autorskich. Walka z piratami czy cybertrolling?
Wpisy osób, z którymi w tej sprawie kontaktowała się trójmiejska firma, pojawiły się w sieci już na początku tego roku. Kancelaria Prawa Własności Intelektualnej Lex Superior z Gdańska rozsyłała do internautów z całego kraju przedsądowne wezwania do zapłaty 750 zł za pobieranie i udostępnianie w Internecie filmów pornograficznych. Nieuiszczenie zapłaty, czyli niewyrażenie zgody na warunki proponowanej umowy, miało skutkować wszczęciem postępowania. Wielu internautów otwarcie pisało na forach o oczywistej pomyłce, a cała sprawa, jak się miało szybko okazać, miała charakter masowy.
Jak trójmiejska spółka weszła w posiadanie danych użytkowników sieci, którzy dostali od nich takie pisma? Jak podaje Radio Olsztyn, mogła je zdobyć od olsztyńskiej prokuratury, do której w ubiegłym roku złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Dołączyła do niego listę adresów IP komputerów, za pośrednictwem których miały być nielegalnie pobierane filmy.
Śledztwo zostało umorzone wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienie przestępstwa. W aktach sprawy znalazły się jednak dane osób, które zostały dopasowane przez prokuraturę do adresów IP dostarczonych przez spółkę, a ta, jako strona składająca zawiadomienie, miała w nie wgląd. Jak powiedział w rozmowie z Radiem Olsztyn rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, prokuratura miała obowiązek udostępnić te dokumenty pokrzywdzonemu, a ten z kolei mógł skorzystać z zawartych w nich informacji.
Obecnie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie spółki Lex Superior, która przez wysyłane wezwania do zapłaty może usłyszeć zarzut usiłowania doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem osób, które takie pismo od niej otrzymały.
Ktoś napisał komentarz, który Ci się nie spodobał? Złóż pozew. Jeżeli nawet zostanie odrzucony to i tak będziesz mieć dostęp do danych osobowych pozwanego.
„Śledztwo zostało umorzone wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienie przestępstwa. W aktach sprawy znalazły się jednak dane osób, które zostały dopasowane przez prokuraturę do adresów IP dostarczonych przez spółkę, a ta, jako strona składająca zawiadomienie, miała w nie wgląd. Jak powiedział w rozmowie z Radiem Olsztyn rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, prokuratura miała obowiązek udostępnić te dokumenty pokrzywdzonemu, a ten z kolei mógł skorzystać z zawartych w nich informacji.”